Amerykański Pentagon potwierdził, że to USA stoją za atakiem w rejonie lotniska w Bagdadzie, a prezydent Donald Trump osobiście zlecił zabicie dowódcy irańskich jednostek specjalnych Al-Kuds. Generał Kasim Sulejmani zginął w wyniku amerykańskiego ostrzału rakietowego w stolicy Iraku, wraz z dowódcą irackiej milicji Kataib Hezbollah, Abu Mahdim al-Muhandisem. Śmierć poniosło też co najmniej 5 innych osób.
Amerykanie ostrzelali rakietami dwa samochody jadące w konwoju, tuż obok bagdadzkiego lotniska. W komunikacie Pentagonu czytamy, że chodziło o "udaremnienie kolejnych zamachów strony irańskiej na cele USA". Kilka godzin po zdarzeniach w Bagdadzie prezydent USA Donald Trump opublikował na Twitterze zdjęcie amerykańskiej flagi, a irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (którego częścią są siły Al-Kuds) poinformowała o "męczeńskiej śmierci" generała Sulejmaniego.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani już zapowiedział "miażdżącą zemstę" za atak USA.
Napięcie między Iranem a USA rośnie od początku prezydentury Trumpa, a ostatnie tygodnie przyniosły nową eskalację. Doszło do wymiany ataków między proirańską milicją a wojskami amerykańskimi w Iraku, a w ostatnich dniach zwolennicy milicji dokonali szturmu na ambasadę USA w Bagdadzie, obyło się jednak bez ofiar.
Pentagon napisał w komunikacie, że była to "zdecydowana akcja w obronie amerykańskiego personelu dyplomatycznego i amerykańskich żołnierzy poza granicami kraju". Według resortu obrony, generał Sulejmani przygotowywał plany ataków na amerykańskich dyplomatów i wojskowych w Iranie i w całym regionie. "Generał Sulejmani i jednostki al-Kuds odpowiadali za śmierć setek i ranienie tysięcy żołnierzy USA i koalicji antyterrorystycznej" - napisał Pentagon.
Amerykanie obarczają Iran za atak na bazę wojskową w irackim Kirkuku przed tygodniem. Zginął w nim cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej. Amerykanie w odwecie przeprowadziły naloty na obiekty wspieranej przez Iran milicji w Iraku i Syrii. Zginęło wówczas 25 osób.
Sulejmani został zabity w okolicy lotniska w Bagdadzie. Wg niepotwierdzonych informacji dopiero co przyleciał tam z Syrii lub Libanu.
Irański dowódca został powitany przez al-Muhandisa (dowódcę proirańskiej milicji) i inne osoby. Wsiedli one do samochodów, które zostały ostrzelane przez drona. Wg irackich urzędników ciało Sulejmaniego zostało "rozszarpane". Udało się je od razu zidentyfikować po charakterystycznym sygnecie.
Agencja AP określa Sulejmaniego jako "architekta wojen zastępczych Iranu na Bliskim Wschodzie". Generał był dowódcą brygady Al-Kuds, sił specjalnych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Jego wpływy tak w Iranie, jak i w całym regionie były określane jako potężne. Członkowie brygady Al-Kuds m.in. są zaangażowani we wsparcie militarne reżimu Baszara Al-Asada w Syrii. Kilkukrotnie pojawiały się plotki o jego śmierci, jak dotąd - nieprawdziwe.
Generał Kassem Sulejmani zabity w ataku USA. Kim był? >>
Sulejmani był kluczowym dowódcą, ale też swego rodzaju ikoną - podaje AP - reprezentującą dumę narodową i opór wobec działań Amerykanów. Był oskarżany o irańskie ataki za granicą. Korpus Strażników Rewolucji odpowiada za irański program rakiet balistycznych i wspiera związane z Iranem milicje w Iraku, Libanie czy Syrii.
Amerykańscy urzędnicy oceniają, że siły Sulejmaniego m.in. nauczyły członków milicji w Iraku jak tworzyć bomby-pułapki, których ofiarami padali żołnierze USA.
Ropa naftowa gwałtownie drożeje. To efekt ataku USA, w którym zginął kluczowy irański generał >>