Choć wybory prezydenckie w Stanach odbędą się dopiero 3 listopada 2020 r., opinia publiczna od ponad pół roku bacznie śledzi kwoty zbierane na rzecz kampanii Donalda Trumpa i jego potencjalnych rywali. Nowy rok przyniósł dobre wieści dla Trumpa i Sandersa.
Z informacji Rutersa wynika, że w ostatnich trzech miesiącach Trump zebrał na swoją reelekcję 46 mln dolarów, więcej niż w poprzednich kwartałach. Zdaniem Brada Parscale'a, członka kampanii Trumpa, jest to konsekwencja postępowanie Izby Reprezentantów w sprawie procedury prezydenckiego impeachmentu.
- Demokraci i media były wpadły w furię związaną z symulowanym impeachmentem, co doprowadziło jedynie do wzmocnienia kampanii prezydenta - powiedział Parscale.
Z drugiej strony powody do radości ma Bernie Sanders. Senator z Vermont zebrał w ostatnim kwartale 34,5 mln dolarów - więcej niż którykolwiek z jego konkurentów w prawyborach w Partii Demokratycznej.
Kampania Sandera, który zapowiada rozprawę z finansowym establishmentem USA oraz opodatkowanie korporacji i bogaczy, opiera się na bezpośrednich datkach od jego zwolenników. 99,99 proc. z nich nie przekracza maksymalnej kwoty 2,800 dolarów.
>>> Chcesz wiedzieć więcej o wyborach w USA? Przeczytaj naszą analizę: