Samolot odrzutowy typu Fokker 100 rozbił się w piątek rano niedługo po starcie z lotniska w mieście Ałmaty. Na jego pokładzie było 95 pasażerów i 5 członków załogi. Samolot należał do kazachskich linii Bek Air. Miał lecieć do stolicy Kazachstanu, miasta Nur-Sułtan. Maszyna uderzyła w betonowe ogrodzenie, a potem wbiła się w stojący w pobliżu pasa startowego dwukondygnacyjny budynek.
Z najnowszych informacji wynika, że ofiary śmiertelne to głównie ci pasażerowie, którzy w chwili katastrofy znajdowali się w przedniej części samolotu. Jak podaje Reuters, wśród ofiar jest też jeden z pilotów. Na zdjęciach i filmach, które pojawiły się w mediach społecznościowych widać, że maszyna rozpadła się na kawałki. Na szczęście nie zapaliły się zbiorniki z paliwem.
Pasażerowie, którzy przeżyli katastrofę, relacjonowali, że samolot wystartował z opóźnieniem i miał problemy ze wznoszeniem.
Obudziłam się, kiedy samolot zaczął nabierać wysokości. Okazało się, że już dwa razy samolot podnosił się i tracił wysokość. (...) Samolot leciał przechylony. Wszystko było jak w filmie: krzyki, wrzaski, ludzie płakali
W pewnym momencie zaczęliśmy spadać, ale nie pionowo, tylko pod kątem. Wyglądało na to, że utracono kontrolę nad samolotem
- relacjonowali w rozmowie z Reutersem.
Przyczyny katastrofy nie są na razie znane. Wiadomo, że w okolicy lotniska panowała gęsta mgła. Wicepremier Kazachstanu Roman Skljar powiedział, że przed uderzeniem w budynek samolot zawadził ogonem o pas startowy. Dodał, że powołana komisja ustali, czy przyczyną katastrofy był błąd pilota, czy też awaria samolotu. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew złożył kondolencje bliskim ofiar. "Osoby odpowiedzialne zostaną surowo ukarane zgodnie z prawem" - napisał na Twitterze. W związku z katastrofą wstrzymano loty samolotów Fokker 100, należących do linii Bek Air.
>>> Prawie kontrolowana katastrofa-eksperyment samolotu B720 w bazie Edwards: