Jak informuje Onet, petycja ws. Tadeusza Rydzyka trafiła do Thomasa Lukaszuka, pochodzącego z Polski byłego wicepremiera kanadyjskiej Alberty. Podpisało ją ponad 128 tys. osób. Adam N. i Witek M., autorzy apelu, domyślali się, że ze względu na swoją inicjatywę mogą mieć problemy, dlatego właśnie poprosili o pomoc Lukaszuka. Zgodnie z ich podejrzeniami, do prokuratury wpłynął donos na nich. Jak powiedzieli portalowi, Lukaszuk jest "gwarantem doręczenia petycji niezależnie od wydarzeń w Polsce".
Thomas Lukaszuk uważa, że Rydzyk rozsiewa nienawiść, dlatego podjął się zadania dostarczenia petycji duchownym. Wręczył ją również ważnemu kanadyjskiemu dostojnikowi kościelnemu.
Apel z podpisami został złożony na ręce arcybiskupa Richarda Smitha w języku polskim, angielskim, włoskim i hiszpańskim
- powiedział w rozmowie z Onet.pl. Arcybiskup otrzymał również elektroniczną kopię z podpisami ponad 128 tys. osób i zobowiązał się do rozpatrzenia sprawy. Lukaszuk stwierdził, że teraz "na pewno petycja dotrze do papieża". Zapowiedział, że jeśli będzie to potrzebne, podjęte zostaną kroki w celu przekazania apelu nuncjuszowi Watykanu w Kanadzie.
Kanadyjski Kościół zainteresował się politycznymi wypowiedziami regularnie odwiedzającego tamtejszą Polonię Rydzyka po rozmowie z przedstawicielem żydowskiej organizacji B'nai Brith, która na całym świecie walczy z religijną nietolerancją oraz prześladowaniem mniejszości. Obie strony zgodziły się, że fragmenty przemówień redemptorysty były "niestosowne".
Miały ksenofobiczny charakter i nie odzwierciedlały wartości wyznawanych ani przez Kościół Katolicki, ani przez żydowską organizację, ani przez kanadyjskie społeczeństwo
- powiedział Thomas Lukaszuk w rozmowie z Onetem.
>>> PiS i ojciec Rydzyk od lat są w bliskich stosunkach. Zobacz wideo: