Do mieszkania w Recklinghausen (Nadrenia Północna-Westfalia) policjanci weszli w związku z podejrzeniami dotyczącymi rozpowszechniania pedofilskiej pornografii przez właściciela lokalu. Mężczyzna był już wcześniej karany za to przestępstwo. Jak podaje RMF FM, w mieszkaniu znaleziono worki zużytych pieluch, a odór moczu był tak silny, że funkcjonariusze musieli pracować w maskach. W trakcie przeszukiwania lokalu policjanci odkryli ukrywającego się w szafie 15-latka.
Jak się okazało, dziecko zaginęło dwa lata wcześniej. Niemieckie media informują, że chłopiec przebywał w domu dziecka. W czerwcu 2017 r. powiedział swoim opiekunom, że idzie spotkać się z kolegami. Po tym kontakt z nim się urwał.
>>> Mieszkaniec Katowic chciał zapłacić 14-latce za spotkanie. Na miejsce przyjechała policja
Jak poinformowała policja, nie ma podstaw, by twierdzić, że chłopiec był siłą przetrzymywany w mieszkaniu. Obecnie 15-latek znajduje się pod opieką psychiatryczną. W sprawie zatrzymano 44-letniego mężczyznę podejrzanego o dokonanie przestępstwa na tle seksualnym oraz 77-latka, który przebywał także przebywał w mieszkaniu. Starszy mężczyzna został przesłuchany i zwolniony.
BBC cytuje matkę chłopca, która w rozmowie z niemieckimi mediami powiedziała, że ledwo go poznała i bardziej jej przypominał "złamanego starszego mężczyznę". Stwierdziła też, że w chwili, gdy go odnaleziono, miał na sobie te same ubrania co w dniu zaginięcia.