Indie nie dla muzułmańskich imigrantów. Tysiące ludzi protestuje przeciwko nowemu prawu

Od tygodnia w Indiach trwają coraz bardziej gwałtowne protesty przeciwko nowej ustawie o nadawaniu obywatelstwa. Przyjęte przez nacjonalistyczny rząd Narendry Modiego nowe prawo dyskryminuje muzułmańskich imigrantów oraz uderza w świecki charakter państwa. Policja zatrzymała setki osób.

W wyniku trwających od tygodnia protestów w New Delhi oraz w stanach Uttar Pradesh i Karnataka policja zakazała publicznych zgromadzeń. Wyłączono też niektóre serwisy internetowe. Setki ludzi zostały zatrzymane, m.in. wpływowy historyk i krytyk rządu Ramachandra Guha oraz aktywista społeczny Yogendra Yadav. W demonstracjach zginęło dotychczas sześć osób, setki zostało rannych.

Protesty przybierają na sile

Największe demonstracje mają miejsce w stanie Asam, położonym w północno-wschodniej części kraju. Miejscowi hinduscy nacjonaliści sprzeciwiają się napływowi imigrantów z sąsiednich krajów.

W poniedziałek w New Delhi protestowali studenci. W kolejnych dniach 40 uczelni w całym kraju zorganizowało solidarnościowe protesty. W Asamie i Delhi demonstranci starli się z policją. Protesty odbyły się m.in. w stanach Bengal Zachodni, Gudźarat, Karnataka, Madhja Pradeś, Maharasztra, Tamil Nadu, Telangana i Uttar Pradeś.

>>> Na czym polega spór o Kaszmir między Indiami a Pakistanem? Zobacz wideo:

Zobacz wideo

O co chodzi w nowym prawie?

W środę rząd premiera Narendry Modiego przyjął Citizenship Amendment Bill - nowe prawo, które w teorii ma ułatwiać nadawanie obywatelstwa uchodźcom z Afganistanu, Bangladeszu i Pakistanu. Ustawa ma przyspieszyć procedurę nadawania obywatelstwa, ale dotyczy tylko wyznawców hinduizmu, sikhizmu, dżinizmu, chrześcijaństwa, buddyzmu i zoroastryzmu. Przepisy wykluczają natomiast muzułmanów, którzy w ościennych krajach nie są mniejszością wyznaniową. Prawo w szczególności uderza w prześladowaną w Birmie mniejszość Rohingya czy Tamilów ze Sri Lanki.

- Można bez przesady uznać, że jest to obecnie najbardziej niebezpieczny fragment legislacji jaki stworzyliśmy w Indiach. Wszystko, na czym ona się opiera stoi w sprzeczności do świeckiego charakteru Indii i naszej konstytucji - powiedział CNN Harsh Mander, induski aktywista na rzecz praw człowieka.

Premier Modi broni nowych przepisów. Na Twitterze określił przyjęcie prawa przez parlament jako ”przełomowy dzień dla Indii i naszego narodowego etosu współczucia i braterstwa”. Z kolei opozycja przekonuje, że rząd premiera Narendra Modi i rządząca nacjonalistyczna partia BJP za pomocą nowego prawa chce ściągać z Afganistanu, Bangladeszu i Pakistanu ”dodatkowych wyborców”.

Obawy protestujących wzmacnia rządowy plan przeprowadzenia do 2024 roku narodowego rejestru obywateli. Wiele osób w Indiach nie posiada dokumentów. W wyniku przeprowadzenia rejestru w stanie Assam 1,9 mln osób stało się de facto bezpaństwowcami. Połączenie narodowego rejestru obywateli z nowym prawem o uchodźcach doprowadzić może do tego, że tylko niemuzułmańscy mieszkańcy Indii będą prawnie chronieni przed deportacją lub internowaniem.

W liczących ok. 1,3 mld mieszkańców Indiach żyje ok. 200 mln wyznawców islamu.

Więcej o: