Komisja do spraw wywiadu Izby Reprezentantów przyjęła niedawno raport, z którego wynika, że prezydent Donald Trump nadużył urzędu, zabiegając o zagraniczne wsparcie przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.
W raporcie, który był kolejnym krokiem na drodze do wszczęcia procedury impeachmentu wobec obecnego prezydenta, napisano, że Donald Trump miał uzależnić pomoc wojskową dla Ukrainy od wszczęcia przez władze w Kijowie śledztw, które byłyby korzystne dla jego kampanii wyborczej. Miał również utrudniać śledztwo Izby Reprezentantów oraz instruować świadków i przedstawicieli agencji rządowych, by ignorowali wezwania na przesłuchania.
>>> O co chodzi w procedurze impeachmentu? Wyjaśniamy:
Demokraci zaraz po publikacji wspomnianego raportu, 9 grudnia, ogłosili, że udało im się sformułować zarzuty przeciwko prezydentowi Trumpowi. Dzień później przekazali, jakie dokładnie: zarzucają Donaldowi Trumpowi nadużycie władzy i obstrukcję prac Kongresu.
Pierwszy zarzut obejmuje wspomniane wcześniej naciski na Ukrainę. Drugi zarzut dotyczy m.in. utrudniania śledztwa w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory w 2016 roku.
Demokraci oczekują, że głosowanie nad przyjęciem tych zarzutów przez komisję sprawiedliwości odbędzie się w ciągu najbliższych dni, natomiast głosowanie przez całą Izbę Reprezentantów jeszcze przed świętami.
Ogłaszając te zarzuty, Jerry Nadler, demokrata, przewodniczący komisji sprawiedliwości, stwierdził:
On (Trump - red.) zagraża demokracji, bezpieczeństwu narodowemu. Kolejne wybory są zagrożone, dlatego musimy działać już teraz.
Jeszcze przed konferencją demokratów Donald Trump zatweetował:
Odwoływanie prezydenta, który wykazał się sukcesami, sprawił, że być może gospodarka kraju nigdy nie była silniejsza, mający za sobą jedną z najlepszych prezydentur, a co najważniejsze: nie zrobił nic złego, to czyste, polityczne wariactwo.
Biały Dom oceniał w przeszłości, że procedura impeachmentu została użyta przez opozycję do celów politycznych i że prezydent Stanów Zjednoczonych nie zrobił niczego nagannego. Trump wielokrotnie określał procedurę impeachmentu mianem polowania na czarownice.
Zgodnie z amerykańskim prawem, o impeachmencie prezydenta decyduje Senat. Za usunięciem go z urzędu musi opowiedzieć się 67 spośród stu senatorów. Obecnie większość w Senacie mają Republikanie. Biały Dom wyraził nadzieję, że Senat "podejmie właściwą decyzję".