Zdjęcie przedstawiające leżącego na szpitalnej podłodze chłopca, u którego wstępnie zdiagnozowano zapalenie płuc, Johnsonowi pokazał Joe Pike, dziennikarz telewizji ITV.
Pike chciał, by premier odniósł się do fotografii, ale ten ją zignorował i kontynuował swoją wypowiedź, dodając, że słyszał o niej w BBC. Dziennikarz jednak nie ustępował w opisywaniu historii chłopca i zadawaniu pytań. W końcu Johnson zabrał telefon dziennikarza i schował go do swojej kieszeni.
Chwilę później brytyjski premier oddał dziennikarzowi telefon i przeprosił. - To okropne, okropne zdjęcie i oczywiście przepraszam rodzinę oraz osoby, które mają fatalne doświadczenia w NHS - powiedział. Następnie stwierdził, że jego rząd rozwiązuje kryzys w NHS (służbie zdrowia w Wielkiej Brytanii), a kolejne miesiące niepewności związanej z brexitem to najgorsze, co może się zdarzyć.
>>> W najbliższy wtorek w Wielkiej Brytanii odbędą się wybory. Zobacz jak wygląda tamtejsza sytuacja polityczna:
Zdarzenie spowodowało, że na premiera wylała się fala krytyki, zwłaszcza ze strony liderów opozycji. Jeremy Corbyn z Partii Pracy napisał, że Johnson "jest po prostu obojętny". Jo Swinson z Liberalnych Demokratów dodała, że "jedyne, o co [Johnson] się troszczy, to on sam". Z kolei Ian Blackford ze Szkockiej Partii Narodowej stwierdził, że premier jest "osobą pozbawioną empatii i kompasu moralnego".
W najbliższy czwartek, 12 grudnia, w Wielkiej Brytanii odbędą się wybory parlamentarne. Premier Boris Johnson od dawna naciskał na przedterminowe głosowanie, licząc, że zapewni ono jego partii bezwzględną większość w parlamencie. "W piątek 13 grudnia mieszkańcy Wielkiej Brytanii mogą obudzić się albo w nowej rzeczywistości, albo ciągnącym się od kilku lat koszmarze decyzyjnego pata. W wyborach parlamentarnych chodzi przede wszystkim o Brexit" - komentuje na w Gazeta.pl Maria Mazurek.
Brytyjska służba zdrowia (NHS) zmaga się z kryzysem wynikającym z chronicznego niedofinansowania i braków kadrowych. Brytyjczykom we znaki daje się brak wolnych łóżek, brak pieniędzy na funkcjonowanie szpitali, przychodni i gabinetów stomatologicznych. Problemem są też długie okresy reakcji karetek pogotowia i ciągnące się oczekiwanie na wizytę u lekarza. Dofinansowanie NHS było jednym z głównych haseł kampanii "Leave" w trakcie referendum ws. Brexitu.