"New York Times" opisał, co miała powiedzieć prezydentowi Francji Angela Merkel podczas kolacji z okazji 30. rocznicy upadku muru berlińskiego. Jednak by zrozumieć połajanki kanclerz Niemiec skierowane do Emmanuela Macrona, trzeba cofnąć się o ponad dwa tygodnie, do wywiadu Macrona z początku listopada, jakiego udzielił "The Economist".
Macron skrytykował w nim NATO - w jego ocenie Sojusz Północnoatlantycki umiera i ma "martwicę mózgu", prezydent Francji mówił też o braku przywództwa w wydaniu Stanów Zjednoczonych. Wyraził też wątpliwość co do efektywności artykułu 5. traktatu waszyngtońskiego, który głosi m.in.:
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim (...).
Słowa Macrona dotyczące USA dotyczyły głównie wycofania się Stanów z Syrii i współpracy z Turcją w tym kraju.
>>> Turcja od lat spogląda na Syrię. Oto dlaczego:
Te wypowiedzi Emmanuela Macrona spotkały się z ogólnoświatową krytyką, z jego słowami nie zgodził się sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, podobnie kanclerz Niemiec, premier Mateusz Morawiecki czy sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Doszło nawet do tego, że Kay Bailey-Hutschison, ambasadorka USA przy NATO, deklarowała: - Artykuł 5. jest niekwestionowany i gwarantowany. USA są przywiązane do artykułu 5. On jest naszą siłą, całego Sojuszu.
Tak komentował to Jens Stoltenberg:
USA nie opuszczają Europy, ale wzmacniają obecność wojskową w Europie. Nie ma też sprzeczności między europejską jednością a tą transatlantycką. Potrzebujemy obu.
Ważne jest też to, że słowa Emmanuela Macrona padły niecały miesiąc przed jubileuszowym, szczytem przywódców państw NATO w Londynie. Spotkają się w stolicy Anglii 3-4 grudnia tego roku w 70. rocznicę powstania Paktu Północnoatlantyckiego. Macronowi wytykano też w ostatnich dniach blokowanie Macedonii Północnej akcesu do Unii Europejskiej, choć to państwo spełniło wymagania stawiane przez wspólnotę - zmieniło m.in. nazwę kraju.
W takiej atmosferze Angela Merkel spotkała się z Macronem w trakcie obiadu w 30. rocznicę upadku muru berlińskiego. "New York Times" donosi, że kanclerz Niemiec miała Macronowi kilka mało przyjemnych słów do powiedzenia. Merkel miała zwrócić się do niego w następujący sposób:
Rozumiem twoje pragnienia do prowadzenia zakłócającej spokój polityki. Mam jednak już dość zbierania kawałków. Cały czas muszę sklejać kubki, które rozbiłeś, byśmy mogli usiąść i napić się herbaty.
"NYT" wskazuje, że Macron próbował się bronić, podnosząc, że nie mógł milczeć, gdy Stany Zjednoczone ramię w ramię z Turcją zachowały się tak, a nie inaczej, w sprawie Syrii. - Nie mogę tutaj siedzieć i zachowywać się, jakby nic się nie stało - miał odpowiedzieć Macron.