W czwartek samolot linii Philippine Airlines z płomieniami wydobywającymi się z jednego z silników wrócił na międzynarodowe lotnisko w Los Angeles. Załoga Boeinga 777 lecącego do Manili zgłosiła po starcie problem z prawym silnikiem. Pasażerowie i świadkowie stojący na ziemi filmowali wydobywające się co chwilę płomienie.
Zobacz także: Z wizytą w wieży kontroli lotów
- Widziałem błyski światła. Myślałem, że to od słońca, a potem zacząłem słyszeć "bum, bum, bum". Zobaczyłem kule ognia strzelające z silnika - mówił jeden z pasażerów w rozmowie z telewizją KABC-TV. Na ogień zwrócił uwagę również kontroler ruchu powietrznego.
Maszyna bez większych problemów wylądowała w Los Angeles. Nikomu z 342 pasażerów i 18 członków załogi nic się nie stało. Wszyscy opuścili pokład schodami.
Gdy samolot był już na ziemi, płomienie nie wydobywały się z silnika. Przyczyny tego incydentu będą wyjaśniane przez ekspertów.