Książę Andrzej był widziany po raz drugi od czasu, kiedy zrezygnował z pełnienia obowiązków publicznych. Decyzję - rzekomo wymuszoną przez Królową i księcia Karola - podjął po szeroko krytykowanym wywiadzie telewizyjnym, w którym opowiedział o swojej przyjaźni z Jeffreyem Epsteinem.
Andrzej był widziany w czwartek, gdy opuszczał swoją posiadłość Royal Lodge w Windsorze, by udać się na rozmowę z matką i spotkanie kryzysowe w Pałacu Buckingham, na którym pojawiła się również jego była żona Sarah Ferguson. Fergie, jak nazywają księżną na Wyspach, również miała pewne związki z Epsteinem - spłacił on niewielką część jej gargantuicznych długów, o co miał być zresztą poproszony przez księcia Andrzeja.
Przejażdżka konna z Elżbietą II odbyła się zaledwie 48 godziny po publikacji oświadczenia o rezygnacji z pełnienia obowiązków publicznych. Zdjęcia z niej opublikowała m.in. Rhiannon Mills, królewska korespondentka Sky News. Brytyjskie media oceniają, że jest to rodzaj wsparcia królowej przed kolejnymi czekającymi jej syna upokorzeniami.
Daily Mail podaje, że książę Andrzej szykuje się na spotkanie ze starszym bratem, który jest w drodze powrotnej z Nowej Zelandii i ma "postawić go do pionu". To Karol miał we wtorek dzwonić do matki, by wymusić na niej odsunięcie Andrzeja.
Źródła portalu oceniają, że Karol jest wściekły na brata za udzieleniu wywiadu BBC (po jego emisji z pracy dla Andrzeja odszedł jego doradca, który sprzeciwiał się tej decyzji) oraz za zaproszenie Fergie do Pałacu Buckingham. Tom Bower, autor biografii Karola pt. "Rebel Prince" przekonuje, że Karol będzie chciał się upewnić, że Ferguson nie pojawi się już w Pałacu. Z wysoką dozą prawdopodobieństwa można bowiem stwierdzić, że Fergie namawiała Andrzeja do udzielenia wywiadu.
To jednak nie koniec problemów monarchii z Andrzejem. Za nieco ponad tydzień w BBC wyemitowany zostanie wywiad z Virginią Roberts, ofiarą Epsteina i - jak twierdzi - również księcia. Kobieta w wieku 17 lat miała być trzykrotnie zmuszona do seksu z Andrzejem.
Przypomnijmy - w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnym Twitterze brytyjskiej rodziny królewskiej Książę Andrzej poinformował, że żałuje relacji z pedofilem i miliarderem Jeffreyem Epsteinem, który w sierpniu popełnił samobójstwo. Książę Andrzej dodał, że samobójcza śmierć Epsteina pozostawiła wiele pytań bez odpowiedzi, a także utrudniła ofiarom - dla których książę wyraził wsparcie - zamknięcie tego rozdziału w życiu. Syn Elżbiety II zadeklarował także współpracę z wymiarem sprawiedliwości, o ile ten się do niego zwróci.
>>> Gwałciciel i milioner, który zmarł w więzieniu. Kim był Jeffrey Epstein?
Rezygnacja z pełnienia obowiązków członka rodziny królewskiej oznacza m.in., że książę Andrzej straci pensję w wysokości 250 tys. funtów rocznie, którą otrzymywał od podatników. Z publicznej kasy nie będą również opłacane podróże księcia. Książę Yorku zachowa jednak dom w Windsorze, a także będzie otrzymywał pieniądze pochodzące z prywatnego majątku jego matki, królowej Elżbiety II.
O znajomości księcia Andrzeja z Jeffreyem Epsteinem mówiono od lat, jednak poważne problemy księcia Yorku zaczęły się, gdy Epstein trafił do więzienia, a jedna z jego ofiar - Amerykanka Virginia Giuffre - poinformowała opinię publiczną, że jako 17-latka była zmuszana przez Epsteina do seksu z różnymi wpływowymi mężczyznami, w tym z Andrzejem. Do kolejnych spotkań z synem Elżbiety II miało dochodzić także w późniejszym okresie - w latach 1999-2001. Następnie Epstein miał zapłacić Giuffre 15 tys. dolarów.
Książę Andrzej jeszcze w sobotę - w wywiadzie dla BBC - zaprzeczał, by kiedykolwiek poznał Giuffre. Przeczy temu jednak zdjęcie z czasów, gdy Amerykanka miała kilkanaście lat, na którym pozują razem, a syn Elżbiety II obejmuje ją w pasie z uśmiechem na twarzy.