Amerykanin podejrzewany przez tureckie władze o przynależność do ISIS został deportowany w poniedziałek 11 listopada. Mężczyzna trafił na przejście graniczne Pazarkule niedaleko Edirne. Greccy celnicy odmówili wpuszczenia go na teren kraju - donosi agencja AP. Ponieważ tureckie władze zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzią nie chcą przyjąć go z powrotem, mężczyzna tkwi w strefie buforowej pomiędzy krajami już trzeci dzień.
Czytaj też: Donald Trump i Recep Erdogan potwierdzili, że spotkają się w Białym Domu
Tożsamości mężczyzny nie ujawniono mediom, jednak serwis www.middleeasteye.net donosi, że do całej sytuacji doszło dlatego, bo w pierwszej kolejności to władze USA odmówiły przyjęcia swojego obywatela. Deportowanym osobom przysługuje prawo wskazania innego kraju, do którego zostaną odesłane. W ten sposób padło na Grecję - jednakże tamtejsze władze twierdzą, że amerykański obywatel nie posiada odpowiednich dokumentów, które uprawniałyby go do wstępu na teren ich państwa.
Impas trwa, jednak zgodnie z doniesieniami tureckiego korespondenta Ragipa Soylu, władze jego kraju zapewniły deportowanemu mężczyźnie nocleg w aucie, a także wyżywienie. W ciągu dnia przybywa on jednak w strefie buforowej.
Turcja już wcześniej zapowiedziała, że od 11 listopada zacznie wysyłać zagranicznych bojowników Państwa Islamskiego z powrotem do ich krajów ojczystych. Jak podkreślił szef tureckiego resortu spraw wewnętrznych, Turcja zrobi to "bez względu na to, czy są oni tam mile widziani, czy nie".
Wielu bojowników tzw. Państwa Islamskiego trafiło do więzień kontrolowanych przez Kurdów w czasie działań wojennych w północnej Syrii. Turcja od dawna krytykuje zachodnich sojuszników za odmowę przyjęcia bojowników Państwa Islamskiego, którzy są obywatelami tychże państw.
Jak podaje portal Euronews, Francja, Wielka Brytania i Belgia stoją na stanowisku, że pochodzący z UE bojownicy ISIS powinni stanąć przed wymiarem sprawiedliwości w Syrii i Iraku, ponieważ to w tych krajach dopuścili się zbrodni i przestępstw. Ponadto Wielka Brytania pozbawiła dziesiątki byłych bojowników obywatelstwa.
Nie wiadomo jak długo tureckie władze planują przetrzymywać amerykańskiego obywatela na granicy z Grecją. Portal Middle East Eye donosi jednak, że Turcja i USA prowadzą rozmowy w jego sprawie. - Jeśli rząd Stanów chce go przyjąć, możemy zapewnić mu przejście, by poleciał do domu - powiedział informator serwisu. Ambasada USA w Ankarze przekazała mediom, że z powodu przepisów prawnych nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że mężczyzna w strefie buforowej istotnie posiada amerykańskie obywatelstwo.