Rezygnacja prezydenta jest reakcją spektakularne protesty, które trwają w Boliwii. Protestujący domagali się unieważnienia wyborów i ustąpienia prezydenta. W starciach zginęły trzy osoby. Rezygnację doradzał Moralesowi główny dowodzący policji oraz dowódca boliwijskiej armii. Jak podaje BBC, polityczni sojusznicy prezydenta bali się o własne bezpieczeństwo.
Evo Morales Fot. Juan Karita / AP Photo
Opozycja uznaje wybory sprzed trzech tygodni, w których zwyciężył Evo Morales, za sfałszowane. "Pierwsza tura wyborów, które odbyły się 20 października, musi zostać unieważniona, a proces wyborczy musi rozpocząć się od nowa" - zaleciła w powyborczym raporcie Organizacja Państw Amerykańskich. Zaznaczono w nim, że ponowne głosowanie powinno się odbyć, "gdy tylko pojawią się nowe warunki, dające nowe gwarancje jego przeprowadzenia". Chodzi między innymi utworzenie nowej Komisji Wyborczej w Boliwii.