"NYT": Pies ranny podczas pościgu za al-Baghdadim zaproszony do Białego Domu. "Prezydent chce go poznać"

Owczarek belgijski, który został ranny w pościgu za Abu Bakr Baghdadim, otrzymał zaproszenie do Białego Domu - podała korespondentka "New York Times'a" Katie Rogers, powołując się słowa wysokiego urzędnika.
Zobacz wideo

Pies razy owczarek belgijski Mallinois pełnił kluczową rolę w misji przeciwko przywódcy tzw. Państwa Islamskiego - biegł za Abu Bakr al-Baghdadim przez podziemny tunel i zagonił go w ślepą uliczkę. Al-Baghdadi zdetonował kamizelkę z materiałami wybuchowymi, zabijając siebie i troje dzieci. Zwierzę zostało lekko ranne.

Trump już podczas ogłaszania śmierci przywódcy ISIS mówił o psie, a właściwie suce, która została ranna. Nazwał ją wówczas "pięknym, utalentowanym psem". - Nikt nie został ranny, właśnie dlatego ten pies jest taki wspaniały - mówił.

Czytaj też: Zabicie Baghdadiego to sukces dla Trumpa. A dla świata? Zagrożenie ze strony ISIS nie przeminie

Później prezydent USA zamieścił na Twitterze zdjęcie zwierzęcia. "Odtajniliśmy zdjęcie cudownego psa (imię nieodtajnione), który wykonał świetną robotę w schwytaniu i zabiciu lidera ISIS, Abu Bakr al-Baghdadiego!" - napisał na Twitterze Donald Trump, zamieszczając zdjęcie owczarka belgijskiego.

Słowem wyjaśnienia - imię psa pozostaje tajne, ponieważ zwierzę jest nadal na służbie i będzie brało udział w kolejnych tajnych misjach. Jak wyjaśniał emerytowany generał Mark Hertling, znając imię psa można ustalić, kto jest jego przewodnikiem, a dalej również konkretny oddział wojska.

Spotkanie z bohaterskim psem

Donald Trump, choć sam nie jest miłośnikiem zwierząt i jest pierwszym prezydentem USA od 1849 roku, który nie ma "Pierwszego Psa", postanowił zaprosić owczarka do swojej rezydencji. "Prezydent chce poznać psa" - napisała Katie Rogers, korespondentka "NYT" w Białym Domu.

Trump na razie nie potwierdził informacji o spotkaniu, ale zamieścił na Twitterze fotomontaż zdjęcia, na którym zawiesza psu medal na szyi. "Amerykański bohater!" - głosi komentarz.

Więcej o: