- Będę walczyła, by upewnić się, że nikt nie będzie musiał przeżywać tego, czego ja właśnie doświadczyłam - zapowiedziała Hill w zamieszczonym w internecie oświadczeniu. 32-letnia kongresmenka twierdzi, że padła ofiarą "czegoś, co niektórzy nazywają elektroniczną napaścią, cyfrowym wykorzystaniem, inni zaś pornozemstą". - Jako ofiara nazywam to jedną z najgorszych rzeczy, które możemy zrobić naszym siostrom i córkom - powiedziała.
Według Hill publikacje na temat jej prywatnego życia, które ujawniły jej romans z podwładną oraz udostępniły prywatne zdjęcia są elementem "skoordynowanej kampanii prowadzonej przez prawicowe media i republikańskich przeciwników". Kongresmenka stwierdza, że kampania ta "jest obrzydliwa i niewybaczalna", a osoby za nią stojące "zostaną pociągnięte do odpowiedzialności". Za wyciek prywatnych materiałów 32-latka oskarża swojego męża, z którym jest w trakcie rozwodu.
Hill mówi, że jest "zraniona" i "zła", ponieważ "drogi, którą dla siebie widziała, już nie ma". - Miałam momenty, w których zastanawiałam się, po co były ostatnie trzy lata mojego życia i czy było warto. Wiem, że wiele z was czuje to samo. Nigdy nie twierdziłam, że jestem doskonała, ale nigdy nie myślałam, że moje niedoskonałości staną się orężem i zostaną użyte, by spróbować zniszczyć mnie i społeczność, którą kochałam przez całe życie - tłumaczy polityczka w nagraniu.
Katie Hill była wschodzącą gwiazdą Partii Demokratycznej z Kalifornii. Jednak jej polityczne ambicje zostały przekreślone niemal z dnia na dzień. Najpierw skrajnie prawicowa strona internetowa Redstate opublikowała jej nagie zdjęcia i prywatną korespondencję z kochankami. Temat podjął brytyjski tabloid "Daily Mail", który opublikował jeszcze bardziej szokujące fotografie. Na jednej z nich, z 11 września 2017 roku (rocznica ataku na World Trade Center), roześmiana, naga kongresmenka trzyma w ręku fajkę wodną z marihuaną (która była wówczas w Kalifornii nielegalna), a na jej podbrzuszu widnieje tatuaż przypominający Żelazny Krzyż.
Pozostałe fotografie dokumentują romans Hill z 24-letnią kobietą, która pracowała w jej sztabie wyborczym. Z opublikowanych wiadomości wynika, że kongresmenka w romans z młodą podwładną uwikłana była wraz ze swoim mężem. Zarzuca się jej również romans z dyrektorem finansowym swojego sztabu, któremu przyznać miała ponadprzeciętnie wysoką premię. "Daily Mail" ujawnił również, że w 2016 r. wraz z mężem Hill opublikowała swoje zdjęcia w internetowych grupach dla swingersów. Hill zaprzecza części z tych rewelacji, ale zdecydowała się oddać mandat. - To najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić, ale uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie dla moich wyborców, mojej społeczności i naszego kraju - napisała w oświadczeniu.
Sprawa 32-letniej kongresmenki trafiła do komisji etyki. Na fali akcji #metoo amerykańscy Demokraci zakazali utrzymywania jakichkolwiek relacji seksualnych i romantycznych z podwładnymi.
Polityczna kariera Katie Hill była równie spektakularna, co krótka. W 2018 r. 32-letnia polityczka odbiła ostatni kontrolowany przez Republikanów mandat w Hrabstwie Los Angeles. Zasłynęła obietnicą zerwania ze "zwyczajną polityką". Chociaż należy do Partii Demokratycznej, posiada broń i podkreśla, że jej ojciec jest policjantem, który całe życie głosował na Republikanów. Sama popiera centrową agendę. Była również jedną z niewielu otwarcie biseksualnych polityczek w USA.
Jej wyborczy sukces został nagrodzony przez Nancy Pelosi. Spikerka Izby Reprezentantów mianowała świeżo upieczoną kongresmenkę wiceprzewodniczącą bardzo istotnej Komisji Nadzoru i Reformy, która odgrywa ważną rolę w dochodzeniu w sprawie impeachmentu Donalda Trumpa.