Niemcy. Wybory w rejonie wygrała Lewica. Drugi wynik dla AfD. Szykują się trudne rozmowy koalicyjne

Niemcy. Wybory do parlamentu krajowego w Turyngii wygrała Lewica. Drugi wynik należy do prawicowej i eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec. Zarówno CDU, jak i SPD odnotowały porażkę.
Zobacz wideo

CDU i SPD, które rządzą Niemcami, otrzymały łącznie w Turyngii 30 proc. głosów. To dla nich najgorszy wynik w historii. Wybory te zdecydowanie wygrała Lewica (Die Linke), na którą zagłosowało 31 proc. wyborców. To najlepszy wynik tej partii, jaki kiedykolwiek odnotowała w krajowych wyborach. Drugie miejsce przypadło skrajnie prawicowej Alternatywie dla Niemiec (AfD), którą swoim głosem wsparło 23,4 proc. głosujących mieszkańców Turyngii. Próg wyborczy udało się przekroczyć także liberalnej FDP. Wchodzi ona do landtagu po pięciu latach nieobecności.

Niemcy. Utworzenie koalicji w Turyngii będzie bardzo trudne

Do tej pory władzę w Turyngii sprawował rząd Lewicy, SPD i Zielonych. Po niedzielnych wyborach do kontynuowania koalicji w tym składzie brakuje im czterech mandatów. Konieczne będą więc trudne rozmowy o stworzeniu nowych porozumień. Do tej pory CDU zapowiadało, że nie wejdzie w koalicję z Lewicą, podobnie jak FDP. Nikt z kolei nie chce współpracować z prawicową Alternatywną dla Niemiec. Niewykluczone jednak, że CDU podejmie rozmowy z Lewicą, ponieważ obawia się utraty wpływów oraz tego, że jej konserwatywne skrzydło może stać się koalicjantem AfD. Media spekulują, że pod naciskiem elit do koalicji z Lewicą może przekonać się także FDP. 

Rozczarowujący wynik CDU. Winna centrala partii?

CDU, czyli partia, którą do ubiegłego roku kierowała kanclerz Niemiec Angela Merkel, już szuka winnych za swoją porażkę w Turyngii. Jak relacjonuje "Rzeczpospolita", przeciwnicy dzisiejszej przywódczyni chadeków Annegret Kramp-Karrenbauer uważają, że winę za słaby wynik wyborów w poszczególnych krajach związkowych Niemiec ponosi centrala partii. Niektórzy politycy związani z tym ugrupowaniem uważają, że władze CDU powinny ponieść odpowiedzialność za przegraną w wyborach. Szansę na przejęcie władzy poczuł m.in. Friedrich Merz, który od dłuższego czasu chce zostać przewodniczącym chadecji. 

Więcej o: