Harvey Weinstein na widowni w klubie komediowym. Stand-uperka ze sceny: Nie wiedziałam, że mam przynieść gaz

W jednym z nowojorskich klubów młode stand-uperki występujące podczas imprezy Actors Hour w ostatnia środę wieczorem dostrzegły przy jednym ze stolików Harveya Weinsteina - producenta, którego o gwałty i molestowanie na przestrzeni lat oskarżyło ponad 80 kobiet. Artystki próbowały dyskretnie zasugerować: "W tym pomieszczeniu jest słoń, lub, jak wolicie, Freddy Krueger". Ale spotkały się głównie z gwizdami i buczeniem.
Zobacz wideo

- Hej, jak wiecie, jestem komiczką, moim zadaniem jest mówić głośno o tym, że w pokoju jest słoń - powiedziała w pewnym momencie Kelly Bachman, która przerwała swój autorski występ i wskazała na jednego z gości siedzących przy stoliku pod ścianą. - W tym pokoju jest słoń. Lub, jak wolicie, Freddy Krueger [postać zabójcy z serii horrorów "Koszmar z Ulicy Wiązów" - przyp.red.]. Domyślacie się, kto to taki? - zapytała publiczność.

Harvey Weinstein przyszedł do klubu, jakby nigdy nic

Widzowie doskonale wiedzieli, kogo Bachman ma na myśli, ale najpierw zapadła grobowa cisza, a chwilę później z sali rozległy się gwizdy i buczenie, a także okrzyki "zamknij się" oraz kilka pojedynczych głosów wsparcia.

- Cóż, nie sądziłam, że będę musiała przynieść na Actor Hour swój gaz pieprzowy i gwizdek płoszący napastnika - ironizowała ze sceny komiczka. Jednak publika ewidentnie nie miała ochoty reagować.

 

Próbowały wyprosić producenta

W czasie przerwy dwie inne performerki - Amber Rollo i Zoe Stuckless - podeszły do stolika, przy którym siedział Weinstein i poprosiły go, aby opuścił lokal. Jednak wtedy podnieśli się ochroniarze Weinsteina i kazali kobietom zostawić go w spokoju. Oburzona Stuckless zaczęła krzyczeć. - Naprawdę nikt nic mu nie powie? Nikt? - słyszymy na nagraniu ze zdarzenia, które opublikował "Guardian". Aktorka zdecydowała się sama opuścić imprezę. Po tym, jak wyszła z budynku, kilka kobiet jej podziękowało. Same bały się zabrać głos.

 

"Ten potwór nie powinien pokazywać się na branżowych imprezach"

Kelly Bachman po tym zdarzeniu dostała wsparcie od środowiska filmowego i od internautów. W rozmowie z "Guardianem" powiedziała, że musiała zareagować, ponieważ sama jest ofiarą gwałtu (wyprodukowała nawet program piętnujący victim blaming wobec kobiet, które przeżyły gwałt lub molestowanie).

- Ten potwór nie powinien pojawiać się na branżowych imprezach. Tacy ludzie jak on powinni pozostawać niewygodni, gdziekolwiek się pojawią - stwierdziła.

Prawnicy Weinsteina byli jednak innego zdania. Jego agentka podsumowała zachowanie artystek jako "nieuprzejme". Stwierdziła, że Weinstein "spędzał czas z przyjaciółmi, a jego życie i tak już zostało wywrócone do góry nogami. Niektórzy zaś próbują wciąż przenosić jego proces poza salę rozpraw" - stwierdziła.

Symbol przemocy seksualnej wobec kobiet

Harvey Weinstein w maju tego roku zawarł ugodę z kilkudziesięcioma kobietami, które w 2017 roku oskarżyły go o molestowanie seksualne. Biznesmen musi zapłacić 44 miliony dolarów. Skandal seksualny z jego udziałem zapoczątkował ruch #metoo. 

Przeciwko Weinsteinowi wciąż toczy się kilka procesów sądowych. Nie przyznał się do molestowania, ale w wydanym po wybuchu skandalu oświadczeniu przeprosił kobiety, które mogły się poczuć urażone jego zachowaniem. Producent opuścił areszt po wpłaceniu miliona dolarów kaucji.

Więcej o: