Przebywający w Belgii Carles Puigdemont w rozmowie z korespondentką Polsat News Dorotą Bawołek skomentował wydany w ostatni poniedziałek Europejski Nakaz Aresztowania i swój niedoszły mandat w europarlamencie.
Były premier Katalonii, znany z niepodległościowych aspiracji, wyraził również nadzieję, że jego ojczyzna wkrótce będzie mogła odłączyć się od Hiszpanii.
Katalonia z pewnością będzie wolna i niepodległa, bo tego chcą jej ludzie
- powiedział. Pytany o Europejski Nakaz Aresztowania wydany przez Sąd Najwyższy Hiszpanii, odpowiedział:
Żyjemy w demokratycznym świecie i ufam zarówno belgijskim, jak i niemieckim czy szkockim władzom, bo obowiązuje tam trójpodział władzy. Dlatego jestem do dyspozycji dla belgijskiego wymiaru sprawiedliwości, tu mieszkam i tu jestem gotów bronić moich praw, jak miało to miejsce już w przeszłości. (...) Wyrok w naszej sprawie został upolityczniony. Potępia się w nim wszystkich ludzi, którzy próbowali wyrazić swoją opinię, biorąc udział w demokratycznie zorganizowanym referendum
- dodał, odnosząc się do skazania swoich dziewięciu kolegów - liderów katalońskich za podburzanie w związku z organizacją referendum niepodległościowego z 2017 r.
W 2017 r., po wygranym referendum Carles Puigdemont, zwrócił się do hiszpańskiego parlamentu o mandat do ogłoszenia niepodległości. Zaproponował też "zawieszenie efektów deklaracji niepodległości", aby prowadzić rozmowy, także z udziałem zagranicznych mediatorów. Zapowiadał, że pragnie pokojowo "rozwieść się" z Hiszpanią. Jednak jego plan się nie powiódł.
Wkrótce Madryt wystawił za nim pierwszy nakaz aresztowania i ścigał go do skutku: niemiecka policja ujęła go w marcu 2018. Jednak sąd federalny nie zgodził się na ekstradycję polityka.
26 maja Puigdemont zdobył mandat do Parlamentu Europejskiego, jednak warunkiem, by mógł zasiąść w poselskich ławach miało być stawienie się przed sądem w Madrycie. Polityk odmówił, twierdząc, że nie wierzy tamtejszej władzy i spodziewa się aresztowania. Jego mandat pozostawał w zawieszeniu, ostatecznie w związku z drugim nakazem aresztowania zdecydowano o zakazie wstępu do budynku PE dla Puigdemonta.
Część europarlamentarzystów solidaryzuje się z byłym premierem Katalonii i domaga się dla niego amnestii.