Badacze z Polskiej stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego przedostali się na wody zatoki na łodzi pontonowej. Gdy zepsuł się silnik łodzi, naukowcy znaleźli się na samym środku się na "lodowej pustyni".
- O 9:30 otrzymaliśmy wiadomość, wystartowaliśmy za pięć dziesiąta, a o 10:20 przekroczyliśmy Zodiak. O 10:35 cała załoga wróciła do polskiej bazy – powiedział Eduardo Mosquera, dowódca 4. brygady.
Polacy nadali przez radio sygnał, licząc na to, że wkrótce pojawi się pomoc. Po odczytaniu wiadomości, chilijskie służby wysłały śmigłowiec ratunkowy.
- Choć zatoka jest całkowicie zamarznięta, jest w niej sporo lodu. Przy zmianie wiatru łatwo można zostać uwięzionym. Na szczęście polscy naukowcy mają duże doświadczanie w tym rejonie - poinformował Marcelo Lepe z Chijskiego Instytutu Arktycznego.