Media, nie tylko greckie, obiegają zdjęcia z jeziora Koroneia, znajdującego się na wschód od Salonik. W ostatnim czasie poziom wody w akwenie spadł do zaledwie 60-80 centymetrów. Jak donosi na swoich stronach internetowych grecki dziennik "Kathimerini", jeszcze 5-6 lat temu poziom wody wynosił od 2,8 do 3 metrów. Wszystkiemu winna jest działalność człowieka, ponieważ tereny wokół akwenu zaczęto wykorzystywać pod rolnictwo.
Długo utrzymująca się susza na tamtym terenie, nie tylko doprowadziła do obniżenia poziomu wody, ale też przyniosła fatalne skutki dla lokalnej flory i fauny. Na najnowszych zdjęciach znad jeziora Koroneia widać tysiące martwych ryb, które leżą w miejscach, gdzie jeszcze niedawno stała woda. Do wymierania ryb przyczynił się nie tylko spadek poziomu wody, ale też wysokie temperatury - w tamtym rejonie wystąpiła też długa susza.
Na miejscu zjawił się nawet minister środowiska i energii Kostis Hatzidakis, który zapowiedział powstanie "prostszego systemu" dla chronionych rejonów (jezioro Koroneia znajduje się na terenie chronionym natura 2000) i zapewnił, że znajdzie fundusze na uratowanie sytuacji.
To nie pierwszy raz, gdy o greckim jeziorze robi się głośno. W 2011 roku "The Guardian" alarmował:
W 30 lat głębokość jeziora spadła z pięciu metrów do jednego metra. Straciło jedną trzecią swojej powierzchni. Latem 2009 roku można było je pokonać pieszo. W sercu Europy ginie jezioro.
W 2012 roku - wylicza "Kathimerini" - trzeba było sztucznie odnowić połączenie akwenu m.in. z okolicznymi strumykami, co pozwoliło na odrodzenie się populacji ryb i zatrzymanie wysuszania się jeziora.
Jezioro Koroneia Jezioro Koroneja/Fot. Giannis Papanikos / AP Photo
Sprawa jeziora Koroneia była zresztą przedmiotem sporu między Komisją Europejską a Grecją. KE w 2011 roku złożyła skargę przeciwko Grecji, zarzucając państwu, że podejmuje szkodliwe działania dla środowiska na terenie Natura 2000, m.in. nie zaprzestała bezprawnych odwiertów, co było niezbędne do rekultywacji jeziora. Europejski Trybunał Sprawiedliwości (TSUE) orzekł później, że Grecja dopuściła się uchybień w zakresie ochrony Koronei.