Donald Trump po ataku na saudyjskie rafinerie: Jesteśmy gotowi do odwetu

Po sobotnim ataku na rafinerię w Arabii Saudyjskiej tamtejsze wydobycie ropy zmniejszyło się o połowę. Prezydent Donald Trump sugeruje, że Stany Zjednoczone są w pełnej gotowości bojowej do akcji odwetowej. Czekają, aż sprawca ataku zostanie oficjalnie wskazany.
Zobacz wideo

W sobotę największa rafineria w Arabii Saudyjskiej została zaatakowana przez drony. Doszło do poważnego pożaru maszyn kluczowych dla globalnych dostaw ropy naftowej. Do przeprowadzenia ataku przyznały się jemeńskie oddziały Huti twierdząc, został przeprowadzony przy użyciu 10 dronów. Huti to wspierany przez Iran rebeliancki ruch walczący w Jemenie z rządem. Rząd z kolei wspiera koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej. 

Czytaj też: Arabia Saudyjska. Atak dronów na potężną rafinerię ropy. Bojowników z Jemenu mógł wspierać irański reżim

Donald Trump grozi odwetem po ataku na rafinerię 

Atak na rafinerię spowodował zmniejszenie o połowę jej produkcji ropy naftowej. Amerykanie w niedzielę pokazali zdjęcia satelitarne obiektu, by udowodnić, że ich analiza wskazuje na atak z północy lub północnego-zachodu czyli z terytorium Iraku lub Iranu - a nie z położonego na południu Jemenu.

Saudyjczycy twierdzą, że w miejscu ataku znaleźli fragmenty rakiet manewrujących. Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo wprost oskarżył Iran o przeprowadzenie ataku. "Iran rozpoczął bezprecedensowy atak na globalne dostawy energii" - napisał na Twitterze.

Z kolei prezydent Donald Trump stwierdził, że wszystko wskazuje, iż znaleziono winnego, choć wymaga to weryfikacji:

Zasoby ropy naftowej należące do Arabii Saudyjskiej zostały zaatakowane. Istnieją przesłanki, które pozwalają nam wierzyć, że znamy sprawcę. Jesteśmy uzbrojeni i gotowi do odpalenia, ale czekamy na potwierdzenie tej informacji od Królestwa [Arabii Saudyjskiej] i na ustalenie warunków następnych działań.
Więcej o: