Bliskie spotkanie spadochroniarzy z F-15. Myśliwce przeleciały pod nimi

Dwóch brytyjskich skoczków spadochronowych przeżyło emocjonujące chwile, kiedy opadając ku ziemi zauważyli szybko zbliżające się amerykańskie myśliwce. Piloci nawet nie zauważyli spadochroniarzy, ale szczęśliwie przelecieli trochę niżej. Brytyjskie służby badające incydent zakwalifikowały go jako potencjalnie niebezpieczny.
Zobacz wideo

Do wydarzenia doszło w kwietniu, ale dopiero teraz opublikowano raport komisji AIRPROX. To ciało zajmujące się incydentami, podczas których dochodzi do niebezpiecznego zbliżenia się różnych użytkowników brytyjskiej przestrzeni powietrznej.

17 kwietnia niebezpiecznie blisko siebie znalazło się dwóch skoczków spadochronowych, rekreacyjnie skaczących nad małym lotniskiem Chatteris oraz dwa amerykańskie myśliwce F-15 z bazy RAF Lakenheath. Do bliskiego spotkania doszło na wysokości około trzech kilometrów.

Kontroler nie zdążył z informacją

Amerykanie wykonywali zwykły lot treningowy i zmierzali już do bazy. Niedługo przed incydentem przeszli ze strefy kontroli bazy Coningsby do strefy kontroli Lakenheath. Kontroler z tej pierwszej kazał pilotom myśliwców wykonać lekki skręt, aby uniknęli spotkania z latającą cysterną KC-135, po czym nakazał im przełączyć się na częstotliwość kontrolera z drugiej bazy. Ten wiedział, że obie maszyny zbliżają się do aktywnej strefy skoków spadochronowych. Był jednak przekonany, iż ma dość czasu, aby polecić pilotom F-15 odpowiedni zwrot.

Ale kontroler przez kilka chwil nie mógł nawiązać łączności z myśliwcami. Ktoś inny miał zająć częstotliwość swoimi komunikatami. Ta zwłoka wystarczyła, aby lecące z prędkością około 500 kilometrów na godzinę F-15 znalazły się w strefie skoków spadochronowych. Piloci zeznali, że w ogóle nie zauważyli dwóch skoczków i normalnie dotarli do bazy.

Przelatujące poniżej myśliwce nagrała jednak kamera zamontowana na hełmie jednego ze skoczków. Komisja nie była w stanie precyzyjnie ustalić, jak blisko byli F-15 ze względu na jakość wideo (nie zostało opublikowane). Niezależnie od tego ryzyko zderzenia uznali za "średnie".

Winne wojsko

Według komisji winę za ryzykowny incydent ponosi wojsko. Cywile poinformowali tego dnia rano o zamiarze wykonywania skoków nad Chatteris, a samolot ze skoczkami nadał odpowiedni sygnał tuż przed tym, jak ci wyskoczyli. Pomimo to informacja nie dotarła na czas do pilotów F-15. Ci wiedzieli, że są w strefie skoków, ale byli przekonani, że jest nieaktywna.

Brytyjska komisja nikogo nie ukarała. Amerykanie zapewnili, że skoro tylko dowiedzieli się o incydencie, natychmiast zorganizowali dodatkowe szkolenie dla pilotów, aby pamiętali o strefie w Chatteris.

Więcej o: