O 1643 zidentyfikowanej ofierze zamachów z 11 września pisała w czerwcu między innymi włoska "Corriere Della Sera". Informację na ten temat podało wtedy biuro kryminalistyczne Stanów Zjednoczonych, które zajmuje się potwierdzaniem i przeprowadzaniem badań DNA na szczątkach odnajdywanych w miejscu dawnego World Trade Center od 2001 do 2013 roku. Naukowcy nie ujawnili jednak tożsamości tej osoby.
Ostatnia zidentyfikowana ofiara została w lipcu 2018 roku. Naukowcom udało się wtedy ustalić, że badane szczątki należały do 26-letniego Scotta Michaela Johnsona, który w chwili zamachu pracował w dziale finansowym na 89. piętrze wieży południowej. Była to pierwsza ofiara, której tożsamość została poznana na podstawie nowej techniki identyfikacyjnej szczątków zachowanych po ataku na WTC.
Biuro Badań Medycznych w Nowym Jorku w ciągu ostatnich pięciu lat zidentyfikowało tylko pięć ofiar - nadal pozostaje więc około 40 procent niezidentyfikowanych szczątków, które należą do około 1100 ofiar. W ustaleniu tożsamości ofiar naukowcy wykorzystują m.in. nową technikę, polegającą na poddaniu resztek kostnych działaniu ciekłego azotu, który zamraża szczątki do temperatury -200 stopni. Kości stają się wtedy kruche, a z uzyskanego w ten sposób proszku da się otrzymać większą ilość materiału koniecznego do przeprowadzenia testów DNA. Pomaga także nowoczesna technologia sekwencjonowania kodu genetycznego. Mark Desire, który kieruje zespołem biura badań medycznych, w rozmowie z "Independent" potwierdził, że naukowcy systematycznie powracają do szczątków, które były badane już od 5 do 15 razy mając nadzieję, że tym razem uda im się utworzyć profile DNA potrzebne do identyfikacji pozostałych ofiar.
W nowojorskim ośrodku ekspertyz medycznych znajduje się nadal prawie 22 tysiące niezidentyfikowanych fragmentów szczątków ofiar zamachów terrorystycznych na World Trade Center.
Zamachy 11 września w USA. Zginęły 2973 osoby
11 września 2001 roku terroryści z Al-Kaidy porwali w Stanach Zjednoczonych cztery samoloty. Dwa z nich wbiły się w dwie wieże World Trade Center w Nowym Jorku, trzeci samolot uderzył w gmach Pentagonu w Waszyngtonie. Czwarty samolot miał uderzyć w Kapitol, jednak pasażerowie, którzy podjęli walkę z porywaczami doprowadzili do tego, że maszyna rozbiła się w Pensylwanii. W tych czterech katastrofach zginęło łącznie 2973 osoby (nie licząc 19 porywaczy i 26 osób uznawanych za zaginione), dodatkowo podczas akcji ratunkowych zginęło aż 300 funkcjonariuszy policji, straży pożarnej i służb miejskich. W zamachach zginęło sześciu Polaków.