W środę przeprowadzono sekcję zwłok nastoletniej Nory Quoirin. Wstępne wyniki pokazują, że Brytyjka zmarła prawdopodobnie z głodu i na skutek stresu po siedmiu dniach spędzonych w dżungli - donosi "The Guardian".
Szef malezyjskiej policji na specjalnie zwołanej konferencji oświadczył, że Nora Quoirin zmarła po ok. siedmiu dniach od zaginięcia. Powodem zgonu było pęknięcie wrzodu w jelicie, prawdopodobnie spowodowane przedłużającym się głodem i stresem. Zdaniem policji nie ma podstaw do stwierdzenia, że nastolatka padła ofiarą porwania i przemocy, a tym samym brak jest jakichkolwiek dowodów na popełnienie przestępstwa.
Ciało dziewczyny znaleziono w stromym wąwozie w dżungli we wtorek po 10-dniowych poszukiwaniach. Nora zniknęła w nocy 3 sierpnia z hotelu, w którym przebywała z rodziną na wakacjach. W jej poszukiwaniach brało udział ponad 350 osób, w tym śledczy z Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii.
Rodzice Nory po jej zniknięciu przekonywali, że musiała zostać porwana z hotelu. Tłumaczyli, że ich córka od urodzenia zmagała się z zaburzeniem neurologicznym, które ograniczało jej mowę i koordynację ruchową, a tym samym nigdy nigdzie sama nie chodziła.