16-latka z Szwecji, która jest jedną z twarzy ruchu na rzecz walki z globalnym ociepleniem, unika latania samolotami. Greta Thunberg wielokrotnie zwracała uwagę na fakt, że to właśnie samoloty są w dużej mierze odpowiedzialne za zbyt wysoką emisję dwutlenku węgla.
Do Stanów Zjednoczonych na szczyt ONZ młoda aktywistka udała się więc ekologiczną łodzią. W podróży do USA towarzyszy jej ojciec oraz filmowiec, który udokumentuje podróż jachtem Malizia II.
Na pokładzie znaleźli się też dwaj doświadczeni żeglarze: Boris Herrmann i Piere Cassiraghi. Zasilanie jest zapewnione przez panele słoneczne i podwodne turbiny. Na pokładzie jachtu nie ma toalety czy też kuchni. Silnik ma być używany tylko w sytuacji kryzysowej.
Przed odpłynięciem działaczka podkreślała, że zdaje sobie sprawę, iż podróż nowoczesną i kosztowną łodzią nie jest w zasięgu finansowym większości ludzi. "Nie mówię nikomu, co ma robić, robię to dla siebie I jestem jednym z nielicznych szczęśliwców, którzy są w stanie tego dokonać" - powiedziała nastolatka.
Greta Thunberg będzie przemawiała na szczycie klimatycznym zwołanym przez sekretarza generalnego ONZ António Guterresa na 23 września. Weźmie też udział w demonstracjach, jakie mają towarzyszyć zgromadzeniu. Następnie gościć będzie na konferencji COP 25 w Chile.