Do zdarzenia doszło w poniedziałek w samolocie lecącym z lotniska Heathrow w Wielkiej Brytanii do Walencji w Hiszpanii. Dym pojawił się w kabinie pasażerów pod koniec lotu.
Jak podaje "The Guardian" trzy osoby zostały przewiezione do szpitala z podejrzeniami zatrucia dymem. Wszyscy poszkodowani otrzymali pomoc i zostali już wypisani do domów. Chwilę po zdarzeniu na portalach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania, które pokazują poziom zadymienia samolotu. Hiszpański dziennikarz sportowy Dani Moreno Bori relacjonował, że pasażerowie musieli opuścić pokład przy użyciu zjeżdżalni awaryjnych. Dziennikarz skrytykował też personel pokładu za brak informacji i ignorowanie pasażerów, u których dym wywołał atak paniki.
Jedna z pasażerek Gayle Fitzpatrick tak przedstawiła całe zajście: - To było przerażające. Lot dobiegał ku końcowi, gdy nagle dym zaczął wypełniać kabinę, a samolot zaczął gwałtownie opadać. Załoga założyła maski tlenowe i ochronne ubrania, co dodatkowo wywołało panikę wśród podróżujących. Personel długo mocował się z drzwiami, a gdy w końcu je otworzyli, kazali nam zjechać po awaryjnych zjeżdżalniach. Później pięć godzin czekaliśmy na jakiekolwiek informacje i bagaż.
Według oświadczenia British Airways zadymienie kabiny związane było z awarią techniczną: - Lot BA422 z Heathrow do Walencji napotkał problem techniczny podczas podejścia do lądowania w Hiszpanii. Wszyscy pasażerowie zostali bezpiecznie ewakuowani przez naszą załogę. Służby ratownicze lotniska również udzieliły im pomocy. Na pokładzie znajdowało się 175 pasażerów, sześciu członków personelu pokładowego i dwóch pilotów.