Jak podaje "Time" do zdarzenia doszło około godziny 10 w miejscu, gdzie zbierają się entuzjaści lotnictwa. Osoby te obserwują pilotów wojskowych odbywających loty w okolicach przepaści zwanej Kanionem Gwiezdnych Wojen.
Samolot typu F/A-18 Super Hornet stacjonował w bazie lotnictwa marynarki wojennej w Lemoore w Kalifornii. Rzeczniczka jednostki por. Ludia Bock powiedziała, że trwają poszukiwania pilota, który odbywał w tym miejscu rutynową misję szkoleniową. Na chwilę obecną losy pilota pozostają nieznane.
Według relacji świadków wypadek wyglądał jak wybuch bomby, a na chwilę przed uderzeniem w ziemie nie zauważono żadnego spadochronu, który wskazywałby na to, że pilot zdążył się katapultować. W zdarzeniu rannych zostało siedmiu turystów, którzy odnieśli niewielkie obrażenia.
Amerykańskie Siły Powietrzne USA oraz Marynarka Wojenna, a także zagraniczne wojska powszechnie używają tego miejsca do szkolenia pilotów i testowania samolotów odrzutowych. Loty wojskowe odbywają się w tym miejscu od II wojny światowej, a loty treningowe przeprowadzane są tu niemal codziennie.
Podczas szkoleń samoloty przelatują przez kanion z prędkością od 320 do 480 kilometrów na godzinę. Piloci wykonują tu tak zwane loty niskie, znajdując się około 61 metrów nad dnem kanionu. Dzięki takiej lokalizacji piloci ćwiczą techniki w zakresie szybkiego i niskiego latania, które przydatne są np. podczas unikania radarów przeciwników. Najczęściej prowadzone są tutaj ćwiczenia na samolotach F-15, F-18 i F-22.
Rainbow Canyon, zwany także Kanionem Gwiezdnych Wojen, znajduje się przy zachodniej granicy parku narodowego Doliny Śmierci. Jest to także ulubione miejsce fotografów, którzy z krawędzi kanionu mogą sfotografować nisko lecące odrzutowce. Miejsce to jest na tak popularne, ponieważ dzięki dobrej lokalizacji obserwatorzy są na tyle blisko samolotów, że widzą mimikę pilotów.