Upały w Europie Zachodniej trwają, padają kolejne rekordy. Wysokie temperatury w środę najbardziej dawały się we znaki mieszkańcom krajów Beneluksu: w Belgii i Holandii odnotowano historyczne wyniki.
W holenderskim Gilze-Rijen, na południu kraju, termometry wskazały 39,1 st. Celsjusza. To najwyższa odnotowana temperatura od 75 lat, gdy w 1944 roku padło 38,6 st. - donosi "The Guardian".
Jeden z użytkowników Twittera zamieścił zresztą nawet mapę Holandii z zaznaczonymi temperaturami. Jak skwitował, "ludziom od prognoz zabrakło kolorów", by przedstawić skalę upału i postawili na purpurę.
Z kolei w Belgii w Kleine-Broghel termometry wskazały 38,9 st. Celsjusza, skromnie bijąc rekord z 1947 roku. Wtedy było 38,8 st. C.
Nie lepiej jest w innych krajach Europy, np. Niemczech czy Francji. Zaledwie pod koniec czerwca we Francji jednego dnia absolutny rekord został pobity kilka razy. Ostatecznie 45,9 stopni Celsjusza odnotowano w Gallargues-le-Montueux. 24 lipca termometry w Verargues pokazały jednak więcej: dokładnie 46 stopni Celsjusza.
Meteo France donosi, że w wielu regionach Francji w dniach 23-24 lipca były bite miejscowe rekordy.
To na razie nieoficjalne, ale prawdopodobnie rekord temperatury został także pobity w Niemczech.
Jak donosi niemiecki odpowiednik polskiego Instytutu Meteorologii, Deutscher Wetterdients, 24 lipca w miejscowości Geilenkirchen było 40,5 st. C. Ostatnia najwyższa temperatura była odnotowana w 2015 roku w Kitzingen - 40,3 st. C.
Fala upałów powoduje zakłócenia w transporcie. Władze wydają kolejne ostrzeżenia. We Francji ogłoszono pomarańczowy alert - drugi najwyższy poziom ostrzeżenia. Taki sam alert dla znacznej części kraju wydano w Holandii.
Według synoptyków wysokie temperatury utrzymają się do końca tygodnia.
W Polsce około 30-stopniowy upał panował tylko na zachodzie, ale według prognoz w kolejnych dniach temperatura w innych częściach kraju też ma wzrosnąć.