Likwidator katastrofy w Czarnobylu obejrzał serial i wyskoczył z piątego piętra. "Był w ciężkiej depresji"

- Oglądaliśmy serial Czarnobyl. Tata też oglądał i z bólem przypominał sobie wszystko, przez co musiał przejść. W oczach miał łzy - mówi Gaukhar, córka Nagaszybaja Żusupowa, jednego z likwidatorów katastrofy w Czarnobylu. Mężczyzna zmarł w czerwcu prawdopodobnie w wyniku samobójstwa. Miał problemy ze zdrowiem, niską emeryturę oraz przez 10 lat nie otrzymał należnego mu mieszkania.
Zobacz wideo

Żusupow był mieszkańcem miasta Aktobe w Kazachstanie. Ostatnie lata spędził - jak mówią jego bliscy - "w ciężkiej depresji". W czerwcu znaleziono jego ciało - mężczyzna wyskoczył z okna pięciopiętrowego budynku. - Nie możemy uwierzyć, że to się stało i że już nigdy nie wróci do domu - mówi Gaukhar, córka mężczyzny. Jego historię opisuje m.in. "Daily Mail".

Serial przywołał ciężkie wspomnienia

Żusupow był jednym z setek żołnierzy rezerwy, których w 1986 r. wysłano w miejsce katastrofy w Czarnobylu. Pracował w bezpośrednim sąsiedztwie czwartego bloku, czyli tuż obok płonącego reaktora jądrowego. W udzielonym przed śmiercią wywiadzie mężczyzna mówił, że kiedy został wysłany do Czarnobyla, nie wiedział, gdzie jedzie. Zanim brał udział w usuwaniu skutków nuklearnej katastrofy, pracował jako kierowca traktora.

Żusupow całe życie miał przewlekłe problemy ze zdrowiem. Cierpiał na silne bóle głowy, niekiedy zdarzało mu się tracić kontrolę nad ciałem i upadać na środku ulicy. Jego pensja wraz z dodatkiem za niepełnosprawność wynosiła 35 dolarów miesięcznie.

Mężczyzna przez wiele lat bezskutecznie ubiegał się o mieszkanie od państwa, które należało mu się, ponieważ był weteranem. Od 1997 roku mieszkał z żoną i piątką dzieci w pokoju akademickim, czekając ponad 10 lat na własne lokum. - Potem okazało się, że "usunięto" go z listy. Sądził się, żeby znów wpisano go do kolejki. Gdy go ostatni raz widziałem, to ubolewał, że nie udało mu się nic wskórać - powiedział Bakitżan Satow, szef organizacji „Inwalidzi Czarnobyla obwodu aktiubińskiego”.

Bliscy, jak również lokalne media, określają śmierć 61-letniego mężczyzny jako "samobójstwo". Przyjaciele Żusupowa mówią, że czuł się on oszukany przez władze i pozostawiony sam sobie. Córka mężczyzny powiedziała, że przed śmiercią rodzina wspólnie oglądała serial "Czarnobyl". Film miał przywołać ciężkie wspomnienia i przypomnieć mu o tym, że został zignorowany przez władze.

Największa katastrofa w historii energetyki jądrowej

Wybuch w Czarnobylu w 1986 r. był największą katastrofą w historii energetyki jądrowej. Został zakwalifikowany do siódmego, najwyższego stopnia w międzynarodowej skali zdarzeń jądrowych i radiologicznych INES.

W wyniku katastrofy do atmosfery przedostały się duże ilości substancji radioaktywnych. Skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a powstała wówczas chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się nad niemal całą Europą. Po wybuchu podjęto decyzję o ewakuacji i przesiedleniu ponad 350 tysięcy osób. 

W likwidacji skutków katastrofy elektrowni atomowej brało udział około 600 tysięcy osób z całego Związku Radzieckiego. Najbardziej narażeni na działanie promieniowania byli ludzie, którzy zabezpieczali uszkodzony reaktor.

Bezpośrednio w wyniku awarii elektrowni w Czarnobylu zmarło 31 osób, z czego 28 na skutek choroby popromiennej - byli to przede wszystkim żołnierze, strażacy i pracownicy elektrowni. Poza nimi silnemu napromieniowaniu podczas awarii i jej likwidowania uległo 106 osób, z których do 2007 roku zmarło 19.

Trzy z tych przypadków można powiązać z napromieniowaniem. Żadne badania nie potwierdziły masowych zachorowań w związku z katastrofą elektrowni atomowej w Czarnobylu. O mitach, które narosły wokół katastrofy czarnobylskiej możesz przeczytać tu >>>

Więcej o: