Jak podaje "La Repubblica" strażnicy odpowiadający za kierowanie ruchem (tzw. pizzardone) w sezonie letnim mają stanowczo reagować na nieodpowiednie zachowanie turystów. Zgodnie z rozporządzeniem władz Rzymu o ochronie zabytków i atrakcji turystycznych strażnicy mogą zamknąć fontannę i zakazać turystom dostępu do niej.
Powodem zamknięcia zabytków ma być natłok turystów. Zbyt duża liczba odwiedzających sprawia, że osoby pilnujące porządku nie są w stanie dokładnie sprawdzić, czy turyści przestrzegają zasad m.in. tego, by nie siadali na brzegach fontanny. Po zagrodzeniu turyści nie mogą m.in. usiąść na schodach znajdujących się w pobliżu zabytku.
W sobotę 13 lipca między godzinami 16 a 18 liczba turystów była tak duża, że konieczne było odgrodzenie fontanny żółtą taśmą. W tym czasie zwiedzający nie mogli zbliżyć się do zabytku, co utrudniło robienie zdjęć. Setki ludzi musiało więc zadowolić się podziwianiem fontanny di Trevi z daleka. Część z turystów decydowała się na próbę rzucenia monetą do wody - jednak większość z pieniędzy nie trafiała do fontanny. Zgodnie z tradycją, kto wrzuci jedną monetę do Fontanny di Trevi, będzie miał okazję wrócić do Rzymu, dwie monety mają gwarantować romans, a trzy - szybkie zakochanie i ślub. Aby tradycji stała się zadość część ze strażników zbierała i wrzucała pieniądze turystów, które nie trafiły do wody.
Przepisy zostały wprowadzone po licznych aktach wandalizmu, które doprowadzały do ogromnych zniszczeń zabytków w stolicy Włoch. Poza siedzeniem, wspinaniem się czy leżeniem na zabytkowych brzegach fontann, wielu turystów traktuje je także jako baseny, gdzie można się schłodzić. Za takie zachowanie grozi kara grzywny w wysokości 450 euro. Jednak część z turystów decyduje się łamać zasady. Dodatkowo kąpanie się w fontannach może skutkować zakazem wstępu do niektórych obszarów miasta przez 48 godziny.