Na zabytkowym cmentarzu Campo Santo Teutonico, nieopodal Bazyliki św. Piotra, poszukiwano szczątków zaginionej przed laty Emanueli Orlandi. Rodzina dziewczyny otrzymała list, z którego wynikało, że ciało może się znajdować w jednym z grobów na maleńkim cmentarzu.
Poszukiwania nie tylko nie przyniosły odpowiedzi na pytanie o los Orlandi, ale też postawiły nowe pytania. We wskazanym grobowcu nie było bowiem szczątków osób, które powinny się w nim znajdować - pochowanych w pierwszej połowie XIX wieku księżniczek Sophie von Hohenlohe i Carlotty Federiki z Macklenburgów.
Rzecznik Stolicy Apostolskiej Alessandro Gisotti po otwarciu grobów na cmentarzu wyjaśniał, że w latach 1960-70 ubiegłego stulecia przeprowadzano prace, które miały pozwolić na powiększenie kompleksu budynków, na którego dziedzińcu znajduje się cmentarz. Wówczas mogło dojść do przeniesienia pochowanych ponad 100 lat wcześniej szczątków księżniczek.
Na cmentarzu trwają prace poszukiwawcze, które jak dotąd doprowadziły do identyfikacji dwóch ossuariów pod podłogą w budynku Collegio Teutonico. Ossuaria mogą być osobnymi pomieszczeniami, lub nawet budynkami, ale w tym przypadku chodzi prawdopodobnie o rodzaj szkatuły. Były one ukryte pod klapą w podłodze i nakryte włazem. Po odnalezieniu zabezpieczono je i oczekują na dalsze prace badawcze, które zapowiedziano na 20 lipca. Z informacji podanych przez "The Guardian" wynika, że w pojemnikach znajdują się dwa komplety kości.
Dawniej stosunkowo częstą praktyką była ekshumacja szczątków i umieszczanie ich w naczyniu - dzięki temu "uwalniano" miejsce na kolejną trumnę. W ossuariach umieszczano też masowo ekshumowane szczątki z całego cmentarza, gdy na jego miejscu zakładano nową nekropolię.
Prace badawcze - jak poinformował Gisotti - są przeprowadzane pod nadzorem policji, urzędników sądu watykańskiego i osób wyznaczonych przez rodzinę Orlandi. Watykan mówi jednak wprost, że odkrycie zdecydowało o dalszym śledztwie ws. dwóch księżniczek, wykluczając de facto, że szczątki mogą należeć do Emanueli Orlandi.
Emanuela Orlandi zaginęła bez wieści latem 1983 roku w drodze na zajęcia do szkoły muzycznej. Miała wówczas 15 lat. Była córką urzędnika kurii rzymskiej i wraz z rodziną mieszkała na terenie Stolicy Apostolskiej. W ostatnich latach pojawiało się wiele teorii dotyczących jej zaginięcia. Początkowo wiązano je z działaniami tureckich aktywistów domagających się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, który dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II. Z kolei w 2012 roku znany watykański egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emanuela Orlandi została porwana przez Żandarmerię Watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych.
W listopadzie zeszłego roku w podziemiach nuncjatury apostolskiej w Rzymie znaleziono szczątki młodej kobiety o drobnej budowie, ale ostatecznie - wbrew wcześniejszym spekulacjom mediów - nie potwierdzono, by należały one do Orlandi.