3 lipca w stolicy Białorusi Mińsku odbyła się coroczna parada wojskowa z okazji Dnia Niepodległości. Imprezę kończył pokaz pirotechniczny, za które odpowiedzialne było wojsko. Jak opisuje Biełsat, w sześciu miejscach miasta rozstawiono wyrzutnie fajerwerków.
Na początku pokaz odbywał się bez problemów, ale później zaczęło dochodzić do wybuchów wyrzutni - aż trzy z nich eksplodowały, raniąc ludzi. W wyniku wybuchów zginęła 64-letnia kobieta, a co najmniej dziesięć osób zostało rannych. Teraz białoruskie władze wyjaśniają sprawę, wiadomo na razie m.in., że fajerwerki i wyrzutnie kupiono od firmy Piro-Ross z Rosji.
Białoruscy śledczy na razie nie przesądzają, co przyczyniło się do tragedii. Ministerstwo Obrony zapewnia jednocześnie, że tego typu ładunki były już wcześniej używane.