Zakaz wykonywania połączeń z Gruzją dla rosyjskich linii lotniczych niesie za sobą dalsze konsekwencje. "The Guardian" informuje, że do 8 lipca wszystkie agencje turystyczne muszą odwołać planowane w Gruzji wczasy, a obywatele Rosji przybywający w Gruzji - opuścić ją.
Władimir Putin, podpisując dekret, argumentował, że podjęcie takiej decyzji jest konieczne, aby chronić "bezpieczeństwo narodowe Federacji Rosyjskiej".
Ograniczenia wprowadzone przez Rosję to duże zagrożenie dla gruzińskiej turystyki, która co roku zarabia ponad miliard dolarów dzięki turystom rosyjskim. W ostatnim roku Gruzję odwiedziło ponad 1,4 mln Rosjan.
Decyzja Moskwy jest związana z protestami w Tbilisi, które wybuchły po pojawieniu się w stolicy rosyjskiej delegacji. Tysiące ludzi wyszły na ulicę po tym, jak rosyjski deputowany Siergiej Gawriłow wygłosił przemówienie z miejsca przewodniczącego parlamentu. W ten sposób miał przypomnieć, że Rosja okupuje częściowo terytorium Gruzji.