Przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa nazwali kuriozalnymi zarzuty dotyczące upolitycznienia oraz braku niezależności i kwestionowanie jej wyboru. - Tak naprawdę chodzi o wrażenie, nie o fakty, nie o zgodność z prawem jeżeli chodzi o KRS czy Izbę Dyscyplinarną. Tylko chodzi o wrażenie, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem niezależnym. No to w kategorii wrażeń nie możemy się poruszać, to nie jest kategoria prawna - powiedział Jarosław Dudzicz z KRS.
Na upolitycznienie zarówno Krajowej Radzie Sądownictwa, jak i wyłonionej przez nią Izby Dyscyplinarnej zwracała natomiast uwagę Sylwia Gregorczyk-Abram, która reprezentowała w Luksemburgu sędziów negatywnie zaopiniowanych przez Izbę Dyscyplinarną. Argumentowała, że Krajowa Rada Sądownictwa jest wybierana przez większość sejmową, a nie przez środowiska sędziowskie, co nie gwarantuje niezależności. - Uważamy, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia wymogów sądu w rozumieniu prawa Unii Europejskiej a Krajowa Rada Sądownictwa nie spełnia standardów europejskich dla tego typu organów - dodała.
Sędziowie nie będą związani ogłoszoną dziś opinią rzecznika generalnego, ale w większości przypadków wykorzystują analizy rzeczników. Orzeczenia Wielkiej Izby w tej sprawie należy się spodziewać za kilka, kilkanaście tygodni.