Początkowo Mike Pompeo miał polecieć w tym tygodniu do Indii, a potem dołączyć do Donalda Trumpa w Tokio, gdzie 28 i 29 czerwca ma odbyć się szczyt G20. W związku ze wzrostem napięcia na linii Waszyngton-Teheran, plany te musiały jednak zostać pilnie zmienione - do podróży dodano dwa ważne etapy
Sekretarz Stanu USA najpierw odwiedzi Bliski Wschód - Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie - dwa sunnickie kraje będące rywalami Iranu. "Będziemy rozmawiać na temat strategicznego sojuszu i zastanawiać się jak stworzyć globalną koalicję złożoną nie tylko z krajów Zatoki Perskiej ale również Azji i Europy" - zapowiedział jeszcze przed wylotem. Celem tej koalicji miałoby być przeciwstawienie się największemu sponsorowi terroryzmu na świecie jakim jest Iran.
Mike Pompeo dodał jednak jednocześnie, że Stany Zjednoczone są gotowe negocjować z Iranem. "Wiedzą dobrze, jak nas znaleźć" - powiedział, dając znak - zresztą podobnie jak wcześniej Donald Trump - że jest szansa na łagodzenie napięcia między krajami.
To napięcie rośnie od dłuższego czasu, szczególnie od kiedy nieco ponad rok temu Donald Trump wycofał USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. Porozumienie to, zawarte w 2015 roku, znosiło stopniowo sankcje gospodarcze w zamian za rezygnację Teheranu z programu budowy broni atomowej. Obok USA w porozumieniu bierze udział jeszcze pięć mocarstw - Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny i Niemcy oraz dodatkowo Unia Europejska.
Niepokój na Bliskim Wschodzie wzrósł istotnie po tym, jak 13 czerwca Iran zestrzelił w rejonie amerykańskiego drona zwiadowczego. Amerykanie twierdzą, że był to niesprowokowany atak w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, Irańczycy, że dron naruszył przestrzeń powietrzną ich kraju. W nocy z czwartku na piątek Donald Trump odwołał przygotowany już atak odwetowy na irańskie cele militarne.
Szef amerykańskiej dyplomacji zapowiedział, że w poniedziałek zostaną wprowadzone nowe sankcje wobec Iranu. „Celem tych działań jest pozbawienie Iranu środków na sponsorowanie terroryzmu, budowy broni jądrowej i programu rakietowego” - podkreślił Mike Pompeo dodając, że priorytetem władz USA jest zapewnienie bezpieczeństwa amerykańskim interesom i obywatelom.