O tym, że papież Franciszek chce zmian w tekście modlitwy "Ojcze nasz" po raz pierwszy usłyszeliśmy w 2017 roku. Jego wątpliwości wzbudzało przedostatnie wezwanie do Boga: "Nie wódź nas na pokuszenie". Zdaniem papieża sformułowanie to sugeruje, że to Bóg stawia przed człowiekiem pokusy i nakłania go do złego.
O tym, dlaczego konieczna jest zmiana w tekście modlitwy "Ojcze nasz" papież Franciszek mówił m.in. podczas audiencji na placu św. Piotra na początku maja tego roku. Tłumaczył wówczas, że uchwycenie dokładnego znaczenia oryginalnej greckiej wersji modlitwy jest bardzo trudne i że „wszystkie współczesne tłumaczenia są trochę kulawe”. Mówił również, że nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że to Bóg kusi człowieka i należy pamiętać o tym, że to szatan skłania ludzi do grzechu. Podkreślił wówczas, że w trudnych chwilach Bóg czuwa przy nas i nas umacnia.
W nowej wersji modlitwy "Ojcze nasz" fragment "Nie wódź nas na pokuszenie" ma zostać zastąpiony słowami: "Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie". Papież Franciszek zaaprobował jednak zmianę w języku włoskim. O tym, czy tekst modlitwy "Ojcze nasz" zmieni się także w innych wersjach językowych, zadecydują kościoły narodowe, a nie Watykan - informuje "Rzeczpospolita".