Kolejki w drodze na Mount Everest. Władze Nepalu rozważają zaostrzenie przepisów

Od początku sezonu już 11 osób zginęło w drodze na Mount Everest. Tymczasem władze Nepalu rozważają wprowadzanie obostrzeń w wydawaniu zezwoleń na wejście. Ma to zapobiec tworzeniu się długich kolejek w drodze na szczyt.
Zobacz wideo

Od 15 maja w drodze na Mount Everest zginęło już 11 osób. Ostatnią ofiarą był 62-letni John Kulish, prawnik z Ameryki. Mężczyzna dotarł na szczyt, ale zginął w drodze powrotnej. Jak dotąd nie wiadomo, jakie były dokładne przyczyny śmierci.  

Według części himalaistów za wysoki współczynnik zgonów na największym szczycie świata odpowiada bardzo duża liczba osób, chcących zdobyć górę. Niedawno ogromną popularność zdobyło zdjęcie zrobione przez Nirmala Purję, na którym widać długą, mogącą liczyć nawet 300 osób kolejkę, która utworzyła się w drodze na szczyt. Niewykluczone, że z powodu tego korka zginęli himalaiści Anjali Kulkarni i Donald Lynn Cash. Przedstawiciel firmy Arun Treks, organizatora wyprawy, stwierdził w rozmowie z "Mumbai Mirror", że kolejka ta opóźniła jej zejście ze szczytu i bezpośrednio przyczyniła się do śmierci Kulkarni. 

Kolejki na Mount Everest. Nepal rozważa zaostrzenie przepisów

Doświadczeni himalaiści podnoszą, że winna tego stanu rzeczy jest administracja w Nepalu, która w żaden sposób nie sprawdza umiejętności osób ubiegających się o pozwolenie na wejście. Jak informuje CNN, przy wydawaniu licencji w ogóle nie jest brane pod uwagę doświadczenie, wystarczy zapłacić 11 tys. dolarów. Danduraj Ghimire, dyrektor Departamentu Turystyki Nepalu przekonuje w rozmowie z amerykańską stacją, że kolejne tragedie nie są powiązane z systemem wydawania przepustek, jako główną przyczynę podaje zaś pogodę. Dowodem ma być to, że w tym roku wydano jedynie o 9 więcej pozwoleń niż w 2018 r. Mimo to,  jak poinformował, "rząd myśli o zmianach" w systemie wydawania licencji.

Więcej o: