Wołodymyr Zełenski ogłosił w poniedziałek, że rozwiązuje ukraiński parlament. Chwilę wcześniej objął urząd prezydenta Ukrainy. Podczas ceremonii zaprzysiężenia Wołodymyr Zełenski zobowiązał się do tego, że będzie strzegł suwerenności i niepodległości kraju.
Rozwiązuję Radę Najwyższą ósmego zgromadzenia. Chwała Ukrainie!
- ogłosił nowy prezydent Ukrainy tuż po oficjalnym zaprzysiężeniu na prezydenta. Jak podkreślił, w ciągu dwóch miesięcy do końca pracy Rady Najwyższej ukraińscy parlamentarzyści powinni uchwalić szereg niezbędnych ustaw - między innymi ustawę o pozbawieniu parlamentarzystów immunitetu, prawo o odpowiedzialności karnej za nielegalne wzbogacenie oraz ustawę o nowym prawie wyborczym. Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia krytykował dotychczasowe ukraińskie władze. Zapowiedział, że chce wstrzymania ognia w Donbasie i gotów jest do niepopularnych decyzji. Jak jednak zaznaczył, nie może być mowy o utracie ukraińskich terytoriów.
Zełenski już wcześniej wspominał o tym, że będzie chciał rozwiązać ukraiński parlament. Zełenski mógł pozwolić sobie na taki ruch, ponieważ prezydent ma prawo do skrócenia kadencji parlamentu. Wątpliwości budzi jednak inna sprawa - w ostatni piątek parlament sam się rozwiązał i powinien mieć 30 dni na stworzenie nowej koalicji. Tym samym Zełenski w tym okresie nie powinien mieć możliwości rozwiązania Rady Najwyższej.
Wybory prezydencie na Ukrainie odbyły się miesiąc temu, ale dopiero dziś, w poniedziałek, Wołodymyr Zełenski został oficjalnie zaprzysiężony na prezydenta. Oficjalne wyniki zostały ogłoszone pod koniec kwietnia - Zełenskiego poparło aż 73 proc. głosujących.
Wcześniej pisaliśmy o tym, że prezydent elekt podejrzewał, że termin inauguracji jest przesuwany umyślnie, aby pokrzyżować plany nowemu prezydentowi. Zgodnie z ukraińskim prawem rozwiązanie parlamentu nie może nastąpić później niż sześć miesięcy przed kolejnymi wyborami. Gdyby inauguracja Wołodymyra Zełenskiego odbyła się później niż 27 maja, nie byłoby to możliwe.