Podczas audiencji z okazji Międzynarodowego Dnia Pracy papież Franciszek kontynuował cykl katechez poświęconych modlitwie "Ojcze nasz". Zastanawiał się przede wszystkim nad przedostatnim wezwaniem: „Nie wódź nas na pokuszenie” i tłumaczył, dlaczego takie tłumaczenie sensu oryginalnej greckiej modlitwy nie jest trafne.
Papież przypomniał dyskusję trwającą na temat modlitwy "Ojcze nasz". Zdaniem Ojca Świętego fraza "Nie wódź nas na pokuszenie" budzi wątpliwości, ponieważ sugeruje, że to Bóg stawia przed człowiekiem pokusy. Papież zauważył, że uchwycenie dokładnego znaczenia oryginalnej greckiej wersji modlitwy jest niezwykle trudne i że „wszystkie współczesne tłumaczenia są trochę kulawe”. Zaznaczył jednak, że z całą pewnością nie możemy zgodzić się z tym, że Bóg stara się stawiać pokusy na naszej drodze. Franciszek po raz kolejny zwrócił uwagę, że to nie Bóg zastawia na nas pułapki, a szatan. Podkreślił, że w trudnych chwilach Bóg czuwa przy nas i nas umacnia.
- Ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci - tłumaczyłpapież Franciszek. Dodał, że to obraz bożków pogańskich.
Ojciec Święty zauważył także, że nie tylko zwykli ludzie, ale i sam Jezus był wodzony na pokuszenie. Cytował fragmenty Biblii mówiące o pobycie Jezusa na pustyni i w ogrodzie Getsemani, gdzie przezwyciężył pokusę porzucenia woli Ojca - pisze portal Vatican News. Papież Franciszek zaproponował także, aby sformułowanie „nie wódź nas na pokuszenie” zastępować słowami „nie opuszczaj nas w pokusie”.
* * *