- Prezydent (Donald Trump - red.) wypowiada się jasno i konsekwentnie - akcja zbrojna jest możliwa. Jeśli będzie tego wymagała sytuacja, będzie ona tym, co zrobią Stany Zjednoczone - powiedział wczoraj amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Dodał, że jego kraj woli pokojowe przekazanie władzy w Wenezueli.
Wkrótce po wypowiedzi Pompeo, Pentagon ogłosił, że pełniący obowiązki sekretarza obrony Patrick Shanahan zrezygnował z podróży do Europy, aby pozostać w Waszyngtonie i wraz z Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego koordynować reakcję USA na wydarzenia w Wenezueli - pisze portal USA Today.
Kryzys w Wenezueli. Rosja skrytykowała Stany Zjednoczone
Mike Pompeo poinformował także, że Maduro był gotów uciec z kraju, ale zmienił zdanie po tym, jak Rosja przekonała go do pozostania w Wenezueli. Maduro i rosyjscy urzędnicy zaprzeczyli relacjom amerykańskiego dyplomaty. „Panie Pompeo, proszę, co za brak powagi” - powiedział Maduro podczas telewizyjnego spotkania.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej z amerykańskim Sekretarzem Stanu skrytykował postępowanie USA wobec kryzysu politycznego i społecznego w Wenezueli. Ławrow oświadczył, że "niszczące wpływy" Stanów Zjednoczonych w tym państwie są jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego i nie mają nic wspólnego z demokracją". Słowa Siergieja Ławrowa przytoczono w komunikacie wydanym przez rosyjski MSZ. Mike Pompeo - jak informuje amerykański Departament Stanu, powiedział z kolei, że Moskwa "destabilizuje" Wenezuelę i ponownie wezwał do zaprzestania popierania przez Rosję prezydenta Nicolasa Maduro. Pompeo oświadczył też, że rosyjskie zaangażowanie w Wenezueli szkodzi rosyjsko- amerykańskim relacjom. Rozmowa telefoniczna Pompeo- Ławrow odbyła się na prośbę strony amerykańskiej.
* * *
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>
