Francja. 23 tys. żółtych kamizelek protestowało w całym kraju. Starcia z policją w Strasburgu

Uczestnicy protestu żółtych kamizelek próbowali dostać się przed Parlament Europejski w Strasburgu, jednak policja zablokowała im drogę. Użyto gazu łzawiącego. Demonstracje odbyły się także w Paryżu i innych miastach.
Zobacz wideo

W wielu miastach Francji odbyły się manifestacje ruchu tak zwanych żółtych kamizelek. Największe miały miejsce Paryżu i Strasburgu. To kolejna - dwudziesta czwarta - sobota protestów. W Strasburgu służby porządkowe zamknęły ulice wokół instytucji europejskich, w tym Parlamentu Europejskiego

Żandarmeria po kilku wezwaniach zatrzymała przemarsz 2000 manifestantów i zablokowała plac Bordeaux oraz drogę prowadzącą do siedzib instytucji. Doszło do starć z policją. Protestujący podpalili śmietniki, próbowali budować barykady, a także rzucali w funkcjonariuszy butelkami i kostką brukową. Ci w odpowiedzi użyli gazu łzawiącego. Prefektura departamentu Dolny Ren poinformowała, że aresztowano trzy osoby. Ranny został jeden z manifestantów. 

Francja. Protest żółtych kamizelek nie tylko w Strasburgu

Lokalne władze wydały dla protestujących zakazał wstępu do niektórych dzielnic miasta - ścisłego centrum, regionów wokół katedry, dworca i dzielnicy, w której znajdują się instytucje europejskie. Ich ochronę wzmocniono. Żółte kamizelki wystosowały jednak w sieciach społecznościowych międzynarodowy apel o wsparcie z Belgii, Niemiec i Szwajcarii, podając jako miejsce manifestacji siedzibę Parlamentu Europejskiego. 

France24.com podała, że w całym kraju w protestach wzięło udział ponad 23,6 tys. ludzi, z tego dwa tysiące sześćset w Paryżu. To znacznie mniej niż przed tygodniem. Żółte kamizelki zorganizowały też protesty na obwodnicy Lyonu, na której utworzyły się korki, a ponadto w Tuluzie, Rennes, Bordeaux. 

 

Skrajna lewica z żółtymi kamizelkami

Organizatorom chodzi o zwrócenie uwagi mediów na ich ruch i wysuwane przezeń żądania: zwiększenie siły nabywczej pieniądza, obniżenie podatków i inne ulgi dla obywateli. Do paryskich protestów dołączyły dzisiaj komunistyczne związki zawodowe CGT (dlatego też była to demonstracja w kolorze żółto-czerwonym), a także sympatycy partii komunistycznej, Jean-Luca Melenchona oraz innych ugrupowań skrajnej lewicy.

W manifestacjach uczestniczyli działacze skrajnie lewicowego ugrupowania Black Blocks, którzy przyjechali z Niemiec i z Belgii. Na nagraniach widać starcia z policją. 

Odpowiedź Macrona na protesty

Po raz pierwszy w grudniu, a ostatnio w tym tygodniu, prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił plany działań, które mają spełnić oczekiwania niezadowolonych Francuzów, w tym zwolenników żółtych kamizelek. Mówił o nich na zakończenie narodowej debaty przeprowadzonej w odpowiedzi na odbywające się co sobotę od pięciu miesięcy protesty. 

Macron zapowiedział m.in. zwiększenie udziału społeczeństwa w podejmowaniu kluczowych decyzji, decentralizację, także na poziomie transportu lokalnego i zwiększenie odpowiedzialności władz lokalnych, dostosowanie zarządzeń administracyjnych do wymogów regionalnych i lokalnych tradycji. Obiecał także zmiany w dziedzinie podatków, które zostaną zmniejszone w niektórych kategoriach zarobków, a także w przypadku emerytów. To - jak widać - nie zadowoliło żółtych kamizelek.

Zobacz wideo
Więcej o: