"Washington Post" poinformował, że Korea Północna wystawiła Stanom Zjednoczonym rachunek za opiekę nad studentem Otto Warmbierem. Warmbier został zatrzymany w Korei Północnej w 2016 roku, a później skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Amerykanin miał ukraść propagandowy plakat.
Według Pjongjangu Otto Warmbier zatruł się jadem kiełbasianym krótko po procesie, a po podaniu mu tabletki nasennej - zapadł w śpiączkę. W czerwcu 2017 roku ogłoszono, że Warmbier wróci do Stanów Zjednoczonych, dopiero wtedy okazało się, że Korea Północna zataiła fakt, że Amerykanin jest w stanie wegetatywnym. Po kilku dniach Warmbier zmarł.
Według "Washington Post", za 15 miesięcy, gdy Warmbier przebywał w szpitalu, Korea Północna wystawiła USA rachunek na dwa miliony dolarów. Informatorzy gazety twierdzą, że prezydent USA Donald Trump zgodził się na jego opłacenie.
Donald Trump: Nie zapłaciliśmy Korei Północnej żadnych pieniędzy
Co ważne dla całej historii - to właśnie uiszczenie tej kwoty miało być warunkiem uwolnienia Warmbiera. Urzędnik Departamentu Stanu Joseph Yun, który miał podpisać rachunek dla Pjongjangu, nie chciał komentować sprawy.
Teraz głos w sprawie opisywanej przez "Washington Post" zabrał Trump. Napisał na Twitterze:
Korei Północnej nie zapłacono żadnych pieniędzy za Otto Warmbiera ani dwóch milionów dolarów, ani niczego innego. To nie jest administracja Obamy, która zapłaciła 1,8 miliarda dolarów za czterech zakładników, czy przekazała terrorystom pięciu zakładników, którzy po chwili wrócili do walki, za zdrajcę, sierżanta Bergdahla.
Trump w swoim tweecie nawiązał do sprawy sierżanta Bowe'a Bergdahla, który był jedynym amerykańskim żołnierzem więzionym w Afganistanie. W 2014 roku, po pięciu latach niewoli, Bergdahla wymieniono za pięciu talibów osadzonych w Guantanamo.
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony oceanów i ich mieszkańców. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>
