Na Sri Lance w Niedzielę Wielkanocną doszło do serii zamachów terrorystycznych. Eksplozje miały miejsce w trzech kościołach i czterech hotelach. Wśród ofiar ataków jest wielu obcokrajowców, m.in. obywatele Indii, Wielkiej Brytanii i USA. Do popełnienia zamachów przyznało się Państwo Islamskie, jednak nie przedstawiło na to żadnych dowodów.
Początkowo mówiło się, że w wyniku zamachów na Sri Lance życie straciło ponad 350 osób. Agencja Reuters jeszcze w środę informowała o 359 ofiarach śmiertelnych. W czwartek zastępca ministra obrony Sri Lanki Ruwan Wijewardene, odpowiedzialny za nadzór nad policją poinformował, że liczba ofiar jest niższa niż pierwotnie szacowano i wynosi od 250 do 260. Wciąż mówi się o około 500 rannych.
Ministerstwo zdrowia Sri Lanki przekazało agencji Reutera, że trudności z określeniem dokładnej liczby zabitych wynikają z charakteru obrażeń ofiar śmiertelnych. Niedokładne dane mieli dostarczyć lekarze, pracujący w kostnicach.
Na Sri Lance od kilku dni obowiązuje stan wyjątkowy i wprowadzono godzinę policyjną. W czwartek doszło do kolejnego wybuchu w okolicy sądu w mieście Pugoda. W jego wyniku nikt nie został ranny, a media podejrzewają, że mógł być to wybuch kontrolowany nadzorowany przez policję.
Dzięki działalności Greenpeace możesz wspierać rozwój ekologicznego rolnictwa. Wpłać datek >>
Greenpeace Fot. Gazeta.pl