Do 359 wzrósł bilans ofiar niedzielnych zamachów terrorystycznych, do których doszło na Sri Lance - podaje Reuters, powołując się na informacje przekazane w środę przez lokalną policję. Jej rzecznik Ruwan Gunasekera nie podał jednak, ile osób zginęło w poszczególnych kościołach i hotelach.
Jeszcze we wtorek służby Sri Lanki mówiły o 321 ofiarach i około 500 osobach rannych.
Ambasador USA na Sri Lance Alaina Teplitz zaprzeczyła, jakoby Stany Zjednoczone miały informacje dotyczące zagrożenia terrorystycznego, którego efektem były niedzielne ataki terrorystyczne - informuje CNN. - Nie mieliśmy żadnej wiedzy na temat tych zamachów - powiedziała ambasador.
To stwierdzenie jednocześnie zaprzecza słowom, które jeden z ministrów rządu Sri Lanki, Harsha de Silva wypowiedział w rozmowie z CNN. Jak mówił niedawno, szereg członków rządu Sri Lanki oraz służby specjalne USA i Indii wiedziały o zagrożeniu terrorystycznym. Ostrzeżenia te miały zostać zignorowane z powodu konfliktów między lankijskimi politykami.
W Niedzielę Wielkanocną na Sri Lance doszło do serii zamachów terrorystycznych. Eksplozje miały miejsce w trzech kościołach i czterech hotelach. Wśród ofiar ataków jest wielu obcokrajowców, m.in. obywatele Indii, Wielkiej Brytanii i USA. Do popełnienia zamachów przyznało się Państwo Islamskie, jednak nie przedstawiło na to żadnych dowodów.
***
Działajmy razem na rzecz ochrony klimatu. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>