Egzekucję przeprowadzono w sześciu miastach między innymi Rijadzie, Mekkce i Medynie. Saudyjska Agencja Prasowa informuje, że 37 skazanych oskarżono o tworzenie siatki terrorystycznej, planowanie zamachów z użyciem broni i materiałów wybuchowych.
Wszyscy straceni byli Saudyjczykami. Jeden z nich został ukrzyżowany po przeprowadzeniu egzekucji. Taki rodzaj kary zarezerwowany jest dla oskarżonych o wyjątkowo poważne przestępstwa. Egzekucje przeprowadzono dwa dni po zamachu na posterunek policji w miejscowości Zulfi na północ od stołecznego Rijadu. Czterech zamachowców zginęło, a trzech funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zostało rannych
Amnesty International nazwało egzekucje "niepokojącą eskalacją" w kwestii wykonywania kary śmierci w królestwie. Organizacja zarzuciła Arabii "brak szacunku dla życia ludzkiego" i oceniła, że egzekucje to przykład "miażdżenia oporu ze strony szyickiej mniejszości" w kraju. AI zarzuciła, że większość zabitych skazano w "fałszywych procesach", które naruszały międzynarodowe standardy, oraz że zeznania uzyskiwano przy pomocy tortur. Według informacji Amnesty 11 z zabitych skazano w "nieuczciwych procesach" za szpiegostwo na rzecz Iranu, 14 za stosowanie przemocy w czasie antyrządowych manifestacji. Jeden ze skazanych miał 16 lat w momencie popełnienia przestępstwa, za które go skazano.
Od początku roku w Arabii Saudyjskiej skazano na karę śmierci już 100 osób. Według organizacji Amnesty International w ubiegłym roku przeprowadzono 149 egzekucji. W Chinach i Iranie było ich jeszcze więcej.