Według sondaży exit poll w II turze wyborów prezydenckich na Ukrainie zwyciężył komik Wołodymyr Zełenski - w różnych badaniach zebrał ponad 70 proc. poparcia. Obecny prezydent kraju Petro Poroszenko zanotował niewiele ponad 25 proc., publicznie zresztą uznał przegraną.
Wynik wyborów skomentował w rozmowie z agencją TASS Konstantin Kosaczew, przewodniczący Komisji Rady Federacji (izba wyższa rosyjskiego parlamentu) ds międzynarodowych. Kosaczew to w rosyjskiej dyplomacji jedna z ważniejszych postaci - senator wielokrotnie reprezentował Federację przed Zgromadzeniem Parlamentarnym Rady Europy.
Kosaczew skupił się głównie na Poroszence, który w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie odnosił się do zagrożenia, jakie dla Ukrainy stanowi Rosja, zwłaszcza w kontekście konfliktu w Donbasie i nielegalnej aneksji Krymu.
Według rosyjskiego senatora Ukraińcy głosowali w myśl zasady "wszyscy, byle nie on [Poroszenko -red.], a sondażowe wyniki prezydenta tylko o tym świadczą. Wskazał również, że ogromna część wyborców po prostu odwróciła się od polityki Poroszenki. Wyniki skomentował w ten sposób:
To nie tylko smutne dla Poroszenki, ale też poniżające i haniebne
Później w rozmowie z TASS Kosaczew odniósł się do postaci Wołodymyra Zełenskiego.
Na razie nie wiążemy żadnych nadziei ze zwycięzcą, ponieważ Ukraina za Poroszenki przestała być suwerennym państwem
- powiedział, tłumacząc, że sankcje nałożone na Ukrainę zostaną podtrzymane. Dalej konkludował, że "dopiero czas pokaże ", czy Zełenski stanie się "niezależnym prezydentem suwerennej i niepodległej Ukrainy". Dodał jednak, że chciałby życzyć Zełenskiemu sukcesów, gdy ten obejmie fotel prezydenta.
Konstantin Kosaczew w podobnym tonie rozpisał się także na swoim Facebooku, gdzie podkreślał z kolei, że podczas kampanii wyborczej nie udało się wśród Ukraińców zaszczepić chęci dołączenia do Europy.
Rosyjski senator dorzucił też od siebie sporo twierdzeń, które powtarza strona rosyjska, gdy przychodzi jej komentować sytuację na Ukrainie. Wyliczał, że na Ukrainie wolność jest tłamszona, gdyż zakazano tam funkcjonowania Partii Komunistycznej, opozycja jest zduszana, a kościół jest prześladowany.
Do wyniku wyborów na Ukrainie odniosła się również Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. W krótkim wpisie na Facebooku stwierdziła, że przy całym zrozumieniu zdarzeń, dziejących się za kulisami, to Ukraina ma szansę na "restart".
Nie w sensie redystrybucji przepływów pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Prawdziwy, oparty o świadomość, by zjednoczyć ludzi, nie na bazie siły, a narodowego programu
- napisała Zacharowa, dodając, że w ten sposób, następnym razem, od głosowania nie będą "wyłączone miliony obywateli".
Jedną z organizacji, która działa na rzecz ekologicznego rolnictwa jest Greenpeace. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>