Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że zaproszenie dla prezydenta Donalda Trumpa na 1 września jest aktualne, a amerykański prezydent skłania się ku wizycie. Z informacji gazety wynika, że jeżeli Donald Trump i Andrzej Duda w czasie wcześniejszej wizyty polskiego prezydenta w USA osiągną wstępne porozumienie, zniknie przeszkoda dla ogłoszenia przez Donalda Trumpa amerykańskiej inicjatywy wojskowej w Warszawie, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
W środę Mariusz Błaszczak przekonywał w TVP Info, że na powstaniu "Fortu Trump" zyskałyby obie strony, zarówno Polska jak i USA. - Wzmocnimy zdolności obronne naszego państwa, ale także sukces dla Stanów Zjednoczonych, dlatego że sfera wolnego świata jest umocniona właśnie w relacjach polsko-amerykańskich, w relacjach w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego - argumentował szef MON.
Pozostaje pytanie, co minister obrony narodowej dokładnie rozumie pod hasłem "Fort Trump". Eksperci wskazywali wcześniej, że Amerykanie podziękowali za zaoferowane przez Polskę dwóch miliardów dolarów na "Fort Trump" i chcą ewentualnie przysłać więcej żołnierzy w ramach dotychczasowej rotacyjnej obecności i być zbudować dodatkowe magazyny uzbrojenia, aby móc w wypadku kryzysu szybciej zareagować, wystawiając więcej oddziałów.
Sugerował to też w rozmowie z Onet Paweł Soloch, szef prezydenckiego BBN. - Na pewno będziemy mieli do czynienia ze zwiększeniem obecności amerykańskiej w Polsce. Będzie ona miała charakter stopniowy. W najbliższym czasie, jeżeli zapadną decyzje dotyczące najbliższego roku, powiedzmy, to nie będą to decyzje, które będą dotyczyły budowy dużej bazy – mówił Soloch. Dodał, że określenie "Fort Trump" było tylko zabiegiem Andrzeja Dudy, mającym na celu "nadanie impetu" negocjacjom z Amerykanami. Podobnie pisze o tym portal "Defense One".