Pożar katedry Notre Dame. Śledztwo może okazać się dla prokuratury "prawdziwym bólem głowy"

Śledztwo w sprawie pożaru katedry Notre Dame zapowiada się na bardzo długie i żmudne. Pracuje przy nim aż 50 kryminalnych z Paryża. Dotychczas przesłuchano już 30 osób. Śledczy nadal zakładają, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. - Nic nie wskazuje na celowe działanie - twierdzi prokurator.
Zobacz wideo

"Śledztwo będzie prawdziwym bólem głowy" - tak o postępowaniu prowadzonym w sprawie pożaru Notre Dame pisze w internetowym wydaniu "Le Figaro". Choć prokuratura nadal zakłada, że pożar katedry wybuchł w wyniku "przypadku", dokładne ustalenie przyczyn będzie prawdopodobnie bardzo skomplikowane.

Śledztwo ws. pożaru katedry Notre Dame. Przesłuchano 30 osób

W śledztwie uczestniczy aż 50 funkcjonariuszy policji kryminalnej. Już teraz udało się przesłuchać 30 osób z pięciu różnych firm budowlanych, ale kluczowe będą dowody zebrane w środku Notre Dame oraz zapisy monitoringu. Problem w tym, że nim śledczym uda się wejść do środka, może minąć wiele tygodni. Najpierw specjaliści muszą ocenić, czy ściany katedry się nie zawalą i wejście do świątyni jest bezpieczne, dopiero śledczy będą mogli zebrać próbki. Funkcjonariusz służb, na słowa którego powołuje się "Le Figaro" przypomina, że ustalanie przyczyn pożaru katedry nie ma wiele wspólnego z badaniem zgliszczy domu po zwykłym pożarze. W tym przypadku, z powodu ton wylanej wody i ogromnego rumowiska, odnalezienie źródła ognia będzie wyjątkowo trudne. Paryska prokuratura sama przyznaje, że śledztwo będzie trwało długo i będzie "kompleksowe".

Kontrowersje wokół odbudowy

Problemów jest więcej. Pojawiły się kontrowersje dotyczące terminu odbudowy katedry Notre Dame. Sprawa ta będzie jedynym tematem dzisiejszego posiedzenia rady ministrów w Pałacu Elizejskim. Emmanuel Macron jest przekonany, że zniszczony pożarem zabytek uda się zrekonstruować w ciągu pięciu lat. Na ten cel zebrano już 800 milionów euro. Tymczasem wielu ekspertów patrzy na tę sprawę bardziej sceptycznie. Ich zdaniem prace zajmą znacznie więcej czasu. Nie wiadomo czy nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Jedną z przyczyn jest brak rzemieślników - specjalistów od drewna, ołowiu, szkła czy kamienia, i to tak trudnego w obróbce, jakim jest piaskowiec. Także odbudowa części drewnianego sklepienia zniszczonego przez palącą się iglicę, która spadając wyrwała potężną dziurę w dachu stwarza wiele problemów. Według ekspertów cudem jest to, że mimo wielkiej temperatury ocalały organy, jedne z największych na świecie, a także miedziany kogut ze spalonej iglicy, w którym znajdować się mają relikwie świętej Genowefy - patronki Paryża i świętego Dionizego, pierwszego biskupa Paryża i patrona Francji. Koguta znaleziono we wnętrzu katedry. Z pożogi ocalały również fragmenty korony cierniowej.

Pożar katedry Notre Dame. Najcenniejsze zabytki przetrwały

Katedra zaczęła się palić w poniedziałek przed 19:00. Spłonął fragment dachu, przewróciła się część iglicy. Francuskie władze zapewniają, że konstrukcja katedry jest stabilna, ocalała też większość znajdujących się w niej dzieł sztuki. Według ekspertów, na skutek pożaru ucierpiało kilka procent zabytków. Agencja AFP opublikowała na Twitterze infografikę, które ze słynnych zabytków udało się odratować, które zostały uszkodzone, a które zupełnie zniszczone. Nienaruszona jest m.in. relikwia korony cierniowej, dzwony z wieży północnej czy słynny witraż.

Zobacz wideo
Więcej o: