Prezydent Ekwadoru tłumaczy eksmisję Assange'a. "Zmieniał naszą ambasadę w centrum szpiegowskie"

- Julian Assange wielokrotnie łamał warunki swojego azylu i próbował wykorzystać ambasadę Ekwadoru w Londynie jako "centrum szpiegowskie" - stwierdził prezydent Ekwadoru Lenin Moreno. Zagwarantował również, że Assange'owi nie stanie się krzywda.

W niedzielę brytyjski "The Guardian" opublikował pierwszy anglojęzyczny wywiad z Leninem Moreno od czasu aresztowania w ekwadorskiej ambasadzie w Londynie założyciela Wikileaks. Prezydent Ekwadoru - kraju który siedem lat temu udzielił Assange'owi prawa azylu - tłumaczył powody swojej decyzji oraz zapewnił, że otrzymał od brytyjskich władz pisemne zapewnienie, że Assange nie zostanie wydany żadnemu państwu, w którym groziłyby mu tortury lub kara śmierci.

Prezydent Ekwadoru: Nie możemy pozwolić, aby nasz dom stał się "centrum szpiegowskim"

Moreno oskarżył Wikileaks o powiązania z anonimową stroną internetową, na której ostatnio pojawiły się zarzuty, że jego brat unikał płacenia podatków. Opublikowano również na niej prywatne materiały, w tym kompromitujące zdjęcia Moreno i jego rodziny. Prezydent Ekwadoru zarzuca Assange'owi brak lojalności.

Jednak oficjalnie głównym zarzutem Lenina Moreno jest to, że Julian Assange wielokrotnie ingerował w wewnętrzne sprawy innych państw. Jako jeden z ostatnich przykładów podał ujawnione w styczniu 2019 roku dokumenty Watykanu.

- To niefortunne, że z naszego terytorium i za zgodą poprzednich władz w ekwadorskiej ambasadzie w Londynie zapewnione zostały udogodnienia, które umożliwiały ingerowanie w procesy zachodzące w innych państwach - powiedział Moreno i dodał:

Nie możemy pozwolić, aby nasz dom, dom, który otworzył swoje drzwi, stał się "centrum szpiegowskim".

Prezydent podkreślał, że jego decyzja jest suwerenna i nie jest wynikiem nacisków ze strony innych państw. W samym Ekwadorze spadła na niego fala krytyki, a jego główny oponent nazwał go "największym zdrajcą w historii Ekwadoru i całej Ameryki Łacińskiej".

Więcej o: