Wybory w Izraelu. Netanjahu w ostatniej chwili prosi o głosy, bo dowiedział się, że przegrywa

W Izraelu trwają wybory do Knesetu, czyli parlamentu tego kraju. Ponieważ nie obowiązuje tam zasada ciszy wyborczej, w ostatnich godzinach pojawił się alarmistyczny apel obecnego premiera. Benjamin Netanjahu postanowił poderwać wyborców, strasząc ich powstaniem lewicowego rządu pod auspicjami swojego oponenta Benny'ego Gantza.
Zobacz wideo

W Izraelu o godz. 21 czasu polskiego zakończą się wybory parlamentarne, które mogą zmienić scenę polityczną w tym kraju. Według różnych sondaży zwycięzcami głosowania będą albo prawicowa partia Likud obecnego premiera Benjamina Netanjahu, albo nowe ugrupowanie centrysty i byłego wojskowego Benny'ego Gantza - partia Błękitno-Biali.

Ponieważ w Izraelu nie obowiązuje cisza wyborcza, kandydaci mogą swobodnie apelować o poparcie. Na dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych w alarmistycznym tonie tweetował Benjamin Netanjahu:

Według danych, które do nas docierają, cztery mandaty więcej mogą mieć Lapid i Gantz [partia Błękitno-Białych - red.]. Wielu wyborców Likudu [partii Netanjahu - red.] jeszcze nie dotarło do lokali. Jest późno, ale nie za późno. Proszę wszystkich, by zabierali rodziny i przyjaciół do lokali. Zostały jeszcze dwie godziny. Możemy zapobiec powstaniu lewicowego rządu!

Później podobny apel wystosowali też Jair Lapid i Benny Gantz z Błękitno-Białych, zagrzewając wyborców do walki: "Jesteśmy o mandat i pół od zwycięstwa! Została godzina! Wyjdźcie, zagłosujcie przyjaciele!".

Wybory w Izraelu. Problemy Netanjahu i sondaże

Netanjahu chce mieć pewność zwycięstwa, ponieważ grożą mu zarzuty korupcyjne, które chce mu postawić prokurator. Według izraelskiego prawa nawet gdyby premier usłyszał zarzuty i trafił do więzienia, wciąż może stać na czele rządu.

Według sondaży to Benny Gantz może zostać zwycięzcą tych wyborów z minimalną przewagą głosów. Nie oznacza to jednak, że Netanjahu straci władzę, bo o wszystkim zdecydują wyniki małych partii, które wprowadzą do Knesetu po kilku deputowanych.

Według prognoz izraelskich mediów to właśnie Benjamin Netanjahu ma większe szanse, by stworzyć koalicję z małymi partiami prawicowymi. To, kto będzie następnym premierem Izraela, może rozstrzygnąć się dopiero po wielu godzinach od zakończenia głosowania.

Agitacja przed lokalami wyborczymi

Dziennikarka Radia ZET Joanna Mąkosa, która relacjonuje wybory w Izraelu, pokazała jak w praktyce wygląda brak ciszy wyborczej. Stoiska partii politycznych są rozstawiane przed lokalami wyborczymi, a wolontariusze namawiają do głosowania na swoich kandydatów.

Więcej o: